Zobacz zapis relacji na żywo z meczu Piast Gliwice - Lech Poznań! Relację można było również śledzić na urządzeniach mobilnych Piast przystąpił do spotkania solidnie osłabiony. Z powodu kontuzji zabrakło Michala Papadopulosa i Heberta Silvy Santosa, a za kartki musieli pauzować obrońcy: Marcin Pietrowski oraz Urosz Krun. W tej sytuacji, na środku defensywy, występował nominalny środkowy pomocnik Radosław Murawski. Trener Nenad Bjelica nie miał takich kłopotów. Z powodu urazu w bramce Matusza Putnockiego zastąpił tylko, obchodzący 31. urodziny, Jasmin Burić. Gliwiczanie rozpoczęli w mocno ofensywnym ustawieniu, z przodu biegała trójka zawodników: Gerard Badia, Maciej Jankowski i Łukasz Sekulski. Już w pierwszych sekundach na bramkę przyjezdnych celnie uderzał Bartosz Szeliga, ale Burić był na miejscu. Potem piłka po strzale Jankowskiego minęła cel. "Kolejorz" odpowiedział trafieniami - celnym Majewskiego oraz Macieja Makuszewskiego - obok bramki. W 14. minucie pięknym technicznym strzałem popisał się Patrik Mraz. Zmierzającą pod poprzeczkę bramki piłkę, ładną robinsonadą, Burić sparował jednak na rzut rożny. Zespół Radoslava Latala atakował. W 17. minucie tuż obok lewego słupka bramki Lecha, trafił Sekulski. Piłka musnęła boczną siatkę. Trzy minuty później powinno być 1-0, ale dla poznaniaków. Świetną akcję lewą stroną przeprowadził Wołodymir Kostewycz. Piłka trafiła na głowę Macieja Gajosa, który celnie przymierzył. Futbolówkę z linii bramkowej wybił jednak kapitan gliwiczan Radosław Murawski. Kilkadziesiąt sekund później dokładnie przymierzył Maciej Makuszewski, ale Jakub Szmatuła był na miejscu. Mecz mógł się podobać, bo toczony był w szybkim tempie, a akcje przenosiły się spod jednej bramki pod drugą. W 26. minucie kolejną świetną okazję mieli goście. Po dośrodkowaniu Tomasza Kędziory dobrze głową przymierzył Dawid Kownacki. Szmatuła w świetnym stylu sparował jednak piłkę. Chwilę później było już jednak 1-0 dla "Kolejorza". Z rzutu wolnego z lewej strony mocno przymierzył Radosław Majewski. Piłka trafiła jeszcze w głowę Łukasza Sekulskiego, zupełnie zmyliła bramkarza Piasta i trafiła do siatki. Po stracie bramki gospodarze zupełnie się pogubili. Dwa razy bliski zaskoczenia Szmatuły był Szymon Pawłowski, ale nie udało mu się skierować piłki do siatki. Chwilę później zrobił to jednak Majewski. Z lewej strony precyzyjnie dośrodkował niezwykle aktywny Kostewycz, a nieatakowany przez nikogo "Maja", z kilku metrów głową, podwyższył na 2-0. Była 35. minuta spotkania. W końcówce pierwszej połowy próbowali jeszcze Szeliga oraz Bukata, ale bez efektu. Na przerwę goście schodzili więc z dwubramkowym prowadzeniem. Drugą połowę miejscowi rozpoczęli z jedną zmianą. Na boisku pojawił się Sasza Żivec, który po tym, jak nie został zarejestrowany przez występującą w Serie B Latina Calcio, wrócił do Gliwic. Gospodarze próbowali odrobić straty i atakowali. Na bramkę Buricia uderzali Sekulski i kapitan Murawski, ale bez efektu. Cofnięty Lech ograniczał się do groźnych kontr, po których w 58. minucie znowu bliski trafienia był Radosław Majewski, ale bramkarz gliwiczan wybił piłkę na rzut różny. W 62. minucie było już 3-0 dla gości! Z dystansu celnie przymierzył Pawłowski. Szmatuła odbił piłkę przed siebie, dopadł do niej Kownacki i z kilku metrów skierował do siatki. To szóste trafienie młodego napastnika jedenastki z Poznania w tym sezonie. - Piaście grać! - krzyczeli zdenerwowani kibice na stadionie przy ulicy Okrzei. Na niewiele się to jednak zdało. Mało tego, w 69. minucie powinno było być już 4-0 dla Kolejorza. Świetnej okazji nie wykorzystał jednak Kownacki, trafiając z kilku metrów w słupek. Chwilę później w jego miejsce na murawie pojawił się Marcin Robak. Do końca meczu nic już jednak się nie zmieniło i ekipa z Poznania wygrała 3-0. Dzięki efektownemu zwycięstwu, Lech ma na koncie już 38 punktów i utrzymuje kontakt ze ścisłą czołówką. Na odwrotnym biegunie są z kolei gliwiczanie. Przegrali czwarty kolejny ligowy mecz, a po wpadce 1-5 z Legią w grudniu u siebie, dziś przytrafiła im się kolejna na swoim stadionie. Za tydzień zespół trenera Latala czeka spotkanie o być albo nie być z Górnikiem Łęczna na wyjeździe. Powiedzieli po meczu:Nenad Bjelica (trener Lecha Poznań): "To był bardzo dobry mecz. Oba zespoły zagrały ofensywnie. Mieliśmy problemy tylko w pierwszym kwadransie. Po pierwszym golu wszystko już funkcjonowało bardzo dobrze. W drugiej połowie kontrolowaliśmy grę i zasłużenie zwyciężyliśmy. Mamy bardzo dobrą drużynę, jesteśmy w formie i myślę, że z tą koncentracją, jaką dziś pokazaliśmy, możemy wygrać z każdym rywalem". Radoslav Latal (trener Piasta Gliwice): "Ciężko mówić po takim meczu. Mieliśmy duże problemy kadrowe i to było widać na boisku. Początek wyglądał jeszcze dobrze, ale po stracie pierwszej bramki było już bardzo trudno. W drugiej połowie chcieliśmy zdobyć kontaktowego gola, ale sami straciliśmy trzeciego i było już czekanie na koniec meczu. Lech wygrał zasłużenie, a my dalej walczymy. Wiemy, co nas czeka. Teraz przed nami bardzo trudny i ważny mecz z Górnikiem Łęczna. Sasza Żivec zagrał dziś po jednym treningu z drużyną, ale nie mieliśmy innego wyjścia". Z Gliwic Michał Zichlarz Piast Gliwice - Lech Poznań 0-3 Bramki: 0-1 Łukasz Sekulski (27. samobójcza) 0-2 Radosław Majewski (35.) 0-3 Dawid Kownacki (62.) Żółte kartki: Stojan Vranjesz, Edvinas Girdvainis - Piast. Sędziował: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów: 3875 Piast: Jakub Szmatuła - Edvinas Girdvainis, Radosław Murawski, Aleksandar Sedlar - Bartosz Szeliga Gerard Badia (79. Adam Mójta), Stojan Vranjesz (60. Michał Masłowski), Martin Bukata, Patrik Mraz - Maciej Jankowski (46. Szsza Żivec), Łukasz Sekulski. Lech: Jasmin Burić - Tomasz Kędziora, Lasse Nielsen, Maciej Wilusz. Wołodymyr Kostewycz - Maciej Makuszewski (79. Darko Jevtić), Maciej Gajos, Łukasz Trałka, Radosław Majewski, Szymon Pawłowski (63. Mihai Radut) - Dawid Kownacki (70. Marcin Robak). Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy Ranking Ekstraklasy - kliknij!