W spotkaniu w Gliwicach nie brakowało kontrowersyjnych sytuacji. Sędzia Bartosz Frankowski skorzystał również z systemu VAR. Po wideoweryfikacji anulował podyktowany rzut karny dla "Kolejorza". Bjelica cały czas miał pretensje do arbitrów i w końcu Frankowski odesłał go na trybuny. Taka kara Chorwata spotkała już po raz drugi w tym sezonie.Na konferencji prasowej Chorwat stwierdził, że tylko pytał arbitra: "Co zrobiłem?". Bjelica w kółko to powtarzał i było widać po nim, że jest bliski płaczu. Następnie powiedział, że nie chce tego komentować i wyszedł."Przegląd Sportowy" dotarł do protokołu meczowego, w którym sędzia Frankowski opisał całe zdarzenie. Okazało się, że Bjelica użył wulgaryzmów w kierunku arbitra. Incydentem zajmie się Komisja Ligi i trener Lecha może spodziewać się kary. Pod koniec września Bjelica został zdyskwalifikowany na dwa mecze za zachowanie podczas spotkania ze Śląskiem Wrocław. Wówczas również został wyrzucony na trybuny. Na ławce trenerskiej zastępował go asystent Rene Poms.Lech w Gliwicach miał swoje okazje. Wystarczy wspomnieć poprzeczki po strzałach Macieja Makuszewskiego i Denissa Rakelsa. Pojedynek zakończył się jednak bezbramkowym remisem. Lech nie wygrał na wyjeździe już siódmy raz z rzędu. "Kolejorz" plasuje się na piątym miejscu w tabeli, a jego strata do lidera Górnika Zabrze wynosi sześć punktów. RK Wyniki, terminarz i tabela Ekstraklasy