Przyznać trzeba, że Piast Gliwice za obecnego trenera przeżywa najlepszy okres w dziejach. Od dwóch sezonów to najwyżej sklasyfikowany klub na Górnym Śląsku. Zdobywał z Waldemarem Fornalikiem mistrzostwo i brązowy medal. W tym roku, po słabym początku zajmuje 11. miejsce. Ostatni mecz z Wisłą był najbardziej dramatyczny ze wszystkich rozegranych pod tym trenerem, choć takich przecież nie brakowało. Ten sezon jest najlepszy Warto prześledzić jak spisywał się dotąd Piast za ery obecnego trenera w decydującej, końcowej fazie meczu - czyli w ostatnich pięciu minutach. Okazuje się, że od września 2017 roku aż odbyły się aż 38 (!) ligowych spotkań, w których Piast zdobywał albo tracił w tym właśnie okresie bramkę (w tym nawet trzy kiedy w tej fazie padały dwa gole). Owszem. często były to już gole nieistotne, bo nie zmieniały już rozstrzygnięcia, jednak aż piętnaście razy było inaczej. Ciekawostką jest fakt, że drużyna Piasta wyciąga wnioski i spisuje się w samej końcówce coraz lepiej - obecny sezon jest pierwszym na plusie w tym względzie. Na nietypowy bilans składa się: - 13 meczów z bramkami zdobywanymi i traconymi (albo nawet jedno i drugie w tym samym spotkaniu) w sezonie 2017/18 (gole strzelane w tej fazie dały 2 punkty, tracone - odebrały 5 punktów); - 12 takich meczów w sezonie 2018/19 (gole strzelane w tej fazie dały 1 punkt, bardzo ważny, w pamiętnym meczu z Jagiellonią - odebrały 4 punkty); - 9 takich meczów w sezonie 2019/20 (gole strzelane w tej fazie dały 1 punkt, zabrały 1 punkt); - 4 takie mecze w sezonie 2020/21 (gole strzelane w tej fazie dały 4 punkty, nie zabrały żadnego). Koniec kojarzy się ze szczęściem Dwa mecze wyróżniają się szczególnie. Oba ze szczęśliwym zakończeniem dla Piasta: 4-3 z Wisłą Kraków na wyjeździe - 31 stycznia 2021: Piast w samej końcówce z pozycji przegranego przeszedł na pozycję wygranego. 2-1 z Jagiellonią Białystok u siebie - 12 maja 2021: Piast w samej końcówce najpierw stracił gola, potem zdobył, aż wreszcie uniknął kolejnego gola z karnego. Dzięki temu zwycięstwu bardzo zbliżył się do mistrzostwa Polski, które ostatecznie zdobył