- Podbeskidzie to zespół groźny szczególnie na swoim terenie, grający dynamicznie, bardzo agresywnie. Dlatego to nie będzie dla nas łatwe spotkanie - dodał szkoleniowiec, odpowiadając na pytania dziennikarzy. Gliwiczanie w lidze nie przegrali pięciu ostatnich meczów, ale po słabym początku sezonu mają 10 punktów, tylko o jeden więcej, niż zamykający stawkę "Górale". Bielszczanie w ostatnich dwóch kolejkach przegrali ze Śląskiem Wrocław 0-2 i Lechem Poznań 0-4. Piast w minioną niedzielę zremisował u siebie z Zagłębiem Lubin, a gola dla gospodarzy - strzałem niemal z połowy boiska - zdobył Jakub Świerczok. Więcej aktualności sportowych znajdziesz na sport.interia.pl Kliknij! Napastnik został latem wypożyczony z mistrza Bułgarii Łudogorca Razgrad. - Oczekiwaliśmy od niego zdobywania bramek i Kuba je teraz strzela. Należy tylko żałować, że wypadł na dość długo (z powodu kontuzji), bo myślę, że on miałby na koncie więcej goli, a my - punktów - ocenił trener. Jego drużyna w listopadzie wróciła na boiska po niemal miesięcznej przerwie, spowodowanej m.in. zakażeniami koronawirusem, i do świąt rozegra siedem spotkań (liga i Puchar Polski). - Piłkarze różnie sobie radzą od strony fizycznej po tym powrocie. Dlatego składy się zmieniają, co jest naturalne. Czasem podczas meczu robimy dwie, trzy zmiany, a czasem trzeba wykorzystać limit pięciu. Jest też trochę takiego "bałaganu", bo można powiedzieć, że mamy za sobą trzy, albo i cztery dłuższe lub krótsze okresy przygotowawcze - wyjaśnił Fornalik. Przyznał, że rozgrywanie meczów bez udziału publiczności z powodu pandemii jest smutne. - Musimy sobie radzić w tych warunkach. Do każdej sytuacji można się przyzwyczaić, ale oczywiście nie jest to naturalne. Bardzo liczymy na to, że wiosną kibice pojawia się na stadionach- powiedział. Początek piątkowego meczu w Bielsku-Białej o godz. 18.00. Autor: Piotr Girczys gir/ krys/