W poprzednich rozgrywkach, kiedy Piast zdobywał mistrzostwo Polski, to asystę za asystą notował Martin Konczkowski. Kontuzja w sierpniowym meczu z ŁKS-em, rozegranym w Łodzi, sprawiła, że trener Waldemar Fornalik musiał szukać nowych rozwiązań. W zasadzie Rymaniak był pod ręką, po tym jak na zakończenie poprzednich rozgrywek Korona poinformowała, że nie przedłuży wygasającego, z końcem czerwca, z nim kontraktu. Bartosz znalazł się w klubie z Gliwic. Jak się teraz okazuje, to jeden z najbardziej udanych transferów Piasta. 29-letni Rymaniak jest pewny w defensywie, do czego przyzwyczaił w lidze swoimi występami przez lata, a swoje dokłada też z przodu. W bieżących rozgrywkach ma już cztery asysty, należąc w tym względzie do najlepszych w Ekstraklasie. Czy grając w sobotę przeciwko dołującej ostatnio jedenastce z Kielc miał dodatkową motywację? - Sentyment zostaje, ale nie na tej zasadzie, że chciałem komuś coś pokazać. Jestem doświadczonym zawodnikiem. Już nie raz udowadniałem, że potrafię grać w piłkę - czy tutaj, czy wcześniej w Koronie, czy gdzie indziej. Teraz gram dla Piasta i staram się swoją pracę wykonywać jak najlepiej potrafię, ale sentyment dla klubu z Kielc pozostał - tłumaczył. Żałował też tego, że jego były klub zamyka tabelę PKO Ekstraklasy, mając zaledwie osiem punktów w dorobku.- Wpadli w dołek. Mam nadzieję, że będzie dla nich lepiej już od następnej ligowej kolejki. Z nami zagrali przecież solidne spotkanie - uważa Bartosz, który w zespole z Kielce zagrał w 109 ekstraklasowych spotkaniach. Teraz przed gliwiczanami dwa wyjazdowe spotkania: jutro, w 1/16 Pucharu Polski, zmierzą się z Pogonią Siedlce, a w niedzielę, w Zabrzu, rozegrają derby z Górnikiem. - Jesteśmy w formie. Wygraliśmy trzy mecze z rzędu. Do Zabrza pojedziemy z nastawieniem na zdobycie trzech punktów. Jak będzie zobaczymy, ale jesteśmy przed tym derbowym spotkaniem dobrej myśli - zaznacza Rymaniak. Po 13 kolejkach ligowych Piast jest wiceliderem, z zaledwie punktem straty do prowadzącej Wisły Płock.Michał Zichlarz, Gliwice