Sobotnie spotkanie 25. kolejki Orange Ekstraklasy miało kilka podtekstów. Przede wszystkim od kilkunastu dni huczało od plotek, że Franciszek Smuda, obecny szkoleniowiec Zagłębia, zastąpi Petrescu na stanowisku trenera mistrzów Polski. - Wisła ma rumuńskiego trenera i polski nie jest jej potrzebny - stwierdził Petrescu. - We wtorek spotkam się z szefami Zagłębia i będziemy dyskutować o kontrakcie - dodał "Franz". Po drugie, dziennikarze zajmujący się piłką nożną twierdzili, że zespół z Lubina gra ładniejszą piłkę niż ten z Krakowa. - Dziś na boisku widziałem tylko jedną drużynę. Tyle mówiło się, że Zagłębie gra teraz najlepszą piłkę w Polsce, a w sobotę większym niż Zagłębie przeciwnikiem Wisły była murawa. Gdyby nie ona, padło by na pewno więcej bramek. Bałem się tego meczu, a spokojnie udało nam się wygrać. Majdan w dzisiejszym spotkaniu był jedynie obserwatorem, właściwie to mogłoby go dzisiaj w ogóle nie być - szydził Petrescu. - Wisła miała dziś dużą przewagę w polu. Nasza reakcja na pierwszą bramkę była wręcz dziecinna, a już czerwona kartka dla Jackiewicza dała Wiśle 100% zwycięstwo. Jednak należy pamiętać, że graliśmy z mistrzem Polski, a Zagłębie jest młodą drużyną. Mamy za małe doświadczenie. Do tego dochodzi fakt, iż gramy co 2, 3 dni. Zawodnicy są zmęczeni. Ten zespół może od czasu do czasu zagrać słabo. My nie gramy o mistrza Polski. Koncentrujemy się na tym co dla nas ważne. Przegrana z Wisłą to żadna tragedia, mamy ważniejsze mecze przed sobą - odpowiedział Smuda.