- W pierwszej połowie była gra na jedną bramkę i powinniśmy zdobyć więcej goli, ale sędzia nie podyktował rzutu karnego dla nas - powiedział Petrescu. - Po przerwie mecz się wyrównał, a Groclin grał nawet lepiej. Wygraliśmy, ale nie jestem zadowolony, bo straciliśmy gola. Jest nie do pomyślenia, żeby mistrz Polski tracił bramkę w takiej sytuacji. Mamy jeszcze wiele do zrobienia, jednak zwycięstwo jest zasłużone - stwierdził rumuński trener. - Gratulacje dla drużyny trenera Liczki, ponieważ wśród dziesięciu najlepszych klubów rumuńskich nie ma tak dobrze zorganizowanego zespołu. Szkoleniowiec "Białej Gwiazdy" nie był zły na Marka Zieńczuka, który nie wykorzystał rzutu karnego. - Mam nadzieję, że w następnych meczach będzie więcej karnych, które wykorzystamy. Porozmawiam o tym z Markiem Zieńczukiem, ale nie jest problemem, że nie wykorzysta się karnego, jeśli ma się na tyle odwagi, by podejść do jego wykonywania - wyjaśnił Petrescu, który nie zamierza zmieniać wykonawcy "jedenastek" - To ostatnia rzecz, o której myślę. Rumun miał zastrzeżenia do pracy arbitra, którym w sobotę przy Reymonta był Tomasz Mikulski z Lublina. - Chciałbym się dowiedzieć, kto jest w Polsce mistrzem? - zapytał retorycznie Petrescu. - W każdym innym kraju - Niemczech, Anglii, Rumunii - mistrza traktuje się w odpowiedni sposób. Nie pytajcie się mnie, o jakie zachowania chodzi. Wiele decyzji sędziowskich było dla mnie dziwnych. Zobacz OPISY spotkań 18. kolejki oraz TABELĘ Orange Ekstraklasy OGLĄDAJ także ODKODOWANE GOLE w naszym ekskluzywnym MAGAZYNIE LIGOWYM