- To znaczy, że on siebie nie szanuje. W Rumuni też w tej chwili nie kupuje się piłkarzy do klubów Premiership, ale tam jest nie do pomyślenia, aby jakiś piłkarz ze Steauy czy Dinama jeździł gdziekolwiek na testy - tłumaczył Petrescu. - Zasada jest prosta: albo ktoś chce kupić takiego zawodnika albo nie - podkreślił rumuński szkoleniowiec. - Baszczyński wiele ryzykuje..Bo jeśli nie powiedzie mu się w Londynie, to ma małe szanse, aby potem grać w podstawowym składzie Wisły. Straci kilka dni przygotowań do sezonu, a poza tym ja nie lubię takich zawodników. Przyszedłem do tego klubu i oddaję mu serce i wymagam też tego od innych. Nie będę stawiał na piłkarzy, którzy myślą o odejściu - stwierdził Petrescu.