- Takie sytuacje, jak ta moja z 91 minuty w pierwszej lidze powinno się wykorzystywać - samokrytycznie ocenił Pawlusiński. - Niestety, nie jestem orłem gry głową. Myślę, że gdyby na moim miejscu był ktoś inny, zachowałby się lepiej w tej sytuacji. Mimo, że "Pasy" przegrały 2:1, Pawlusiński uważa, że to Cracovia bardziej zasłużyła na zwycięstwo: - Czuliśmy się drużyną nieco lepszą w tym spotkaniu. Wisła miała tylko te dwie sytuacje i je wykorzystała. Miała więcej szczęścia niż my - przekonuje. Po tym, jak gola na 1:1 zdobył Przemysław Kulig, Cracovia za bardzo uwierzyła, że uda się ten wynik dowieźć do końca. - Bramka Kuliga na remis trochę nas uśpiła, to prawda. Ale nawet w spotkaniach, które graliśmy u siebie nie stworzyliśmy tylu sytuacji, co tutaj na Wiśle - uważa Pawlusiński. - Inna sprawa, że te sytuacje należało wykorzystać. Jak już udaje się dojść do takich szans, to trzeba umieć zamienić je na bramki. Teraz piłkarzom Cracovii pozostaje czekać na rewanż w kolejnym derbowym starciu. - Ja wychodząc na boisko nie myślałem o tym, że gramy z mistrzem Polski. Myślę, że swoją postawą i grą nie zawiedliśmy dzisiaj naszych kibiców - kończy Pawlusiński. Justyna Krupa, Kraków