- Przełamałem niemoc strzelecką w meczach ligowych, która trwała bodajże od meczu z Koroną. Gra nie wyglądała tak, jak tego oczekiwaliśmy. Pozostaje radość z trzech punktów. Mieliśmy przewagę, zwycięstwo jest zasłużone, ale wiem doskonale, że wymagania kibiców są dużo większe w stosunku do nas. Boisko nie ułatwiało nam zadania, ale to nie jest tłumaczenie. - Bramka padła po koronkowej akcji z Pawłem Kryszałowiczem. - Paweł bardzo ładnie zgrał piłkę, byłem w biegu, przyjąłem ją udem i uderzyłem na siłę. Fajna "brameczka". Szkoda podobnej sytuacji z drugiej połowy. Na nierównej murawie piłka jednak podskoczyła. Szkoda. - Jak Twoje przygotowanie fizyczne. Wytrzymujesz trudy spotkania? - Powoli zbliżam się do 90 minut, ale na dziś to trochę za dużo. Nie czułem się już na siłach i poprosiłem trenera o zmianę. - Masz jakąś receptę na poprawę gry Wisły? - Mieliśmy zdobyć 9 punktów w 3 pierwszych meczach. Jest 7. Gra nie jest najważniejsza. Istotne są zwycięstwa. - Można liczyć na te zwycięstwa, jeśli nie poprawicie gry? Legia gra dużo lepiej... - Legia wygrała efektownie z Cracovią, ale to nie była ta sama agresywna Cracovia co w meczu z nami. W pewnym momencie pomyślałem, że my też odprawimy Odrę z kilkubramkowym bagażem. - Czego wam zabrakło: sił, dopingu, dobrej murawy? Ciągle szuka się jakichś zastępczych przyczyn waszej słabszej gry... - To pytanie do trenera. - Ty znasz te przyczyny? - Nie.