Partner merytoryczny: Eleven Sports

Padła niezdobyta twierdza w Ekstraklasie. Fantastyczna passa zakończona

Pogoń Szczecin uległa Radomiakowi Radom 0:1 w drugim piątkowym meczu 15. kolejki PKO Ekstraklasy. Losy spotkania rozstrzygnął jeszcze przed przerwą Paulo Henrique. Tym samym zakończyła się efektowana passa "Portowców". Aż do dzisiaj pozostawali jedynym zespołem ligi z kompletem zwycięstw na swoim terenie. Niezdobyta twierdza padła dopiero za ósmym podejściem.

Bruno Jordao kontra Kacper Łukasiak
Bruno Jordao kontra Kacper Łukasiak /Newspix

Trudno było oczekiwać, że Pogoń Szczecin straci punkty w domowej potyczce akurat z Radomiakiem. Chodziło przecież o drużynę, która wszystkie wcześniejsze spotkania na swoim terenie kończyła zwycięstwem. Było ich dokładnie siedem. 

Wprawdzie w poprzedniej kolejce "Portowcy" dali sobie strzelić cztery gole w Lublinie (2:4 z Motorem), ale uznano to za wypadek przy pracy. Teraz wszystko miało wrócić do normy. Bukmacherzy byli w tym temacie zgodni - faworyta upatrywali w ekipie gospodarzy

- Mam nadzieję, że naszą złość po meczu w Lublinie przełożymy na boisko. Chociaż bardziej niż złość chciałbym zobaczyć więcej jakości - mówił przed meczem trener szczecińskiego zespołu, Robert Kolendowicz.  

Koniec fantastycznej serii Pogoni. Padła twierdza Szczecin, wystarczył jeden cios

Życzenie szkoleniowca nie doczekało się jednak realizacji. Już w piątej minucie goście mogli wyjść na prowadzenie. Sytuację sam na sam z golkiperem Pogoni zmarnował jednak popisowo Zie Ouattara

W odpowiedzi jeszcze przed upływem kwadransa Efthymis Koulouris trafił w słupek. Nie oznaczało to jednak, że szczecinianie przejmują inicjatywę. Po kilku chwilach futbolówka trafiła również w słupek bramki Pogoni, gdy uderzał niefortunnie Jan Grzesik

Rezultat spotkania otworzyli piłkarze Radomiaka. W 37. minucie do miękkiej centry wystartował w tempo Paulo Henrique i wślizgiem w polu bramkowym skierował piłkę do siatki. Skromne prowadzenie przyjezdnych utrzymało się do przerwy.

Po zmianie stron główne role odegrali bramkarze. Po godzinie spotkania Pogoń mogła przegrywać różnicą dwóch goli. Po potężnym uderzeniu Roberto Alvesa z najwyższym trudem interweniował Valentin Cojocaru, przenosząc futbolówkę na słupek. 

Potem próbkę umiejętności na przeciwległym krańcu murawy dał Maciej Kikolski. Na przestrzeni kilku minut dwukrotnie bronił bardzo groźne strzały Kamila Grosickiego. To były kluczowe momenty tej konfrontacji.      

Tym sposobem padła twierdza w Szczecinie. Dopiero ósma próba jej zdobycia okazała się skuteczna. Radomiaka wraca na Mazowsze z pełną pulą i ucieka od bezpośredniego sąsiedztwa strefy spadkowej.

Statystyki meczu

Posiadanie piłki
58%
42%
Strzały
23
9
Strzały celne
9
3
Strzały niecelne
5
4
Strzały zablokowane
9
2
Ataki
164
100
Jacek Zieliński: To nie jest tak, że zawodnik, który przychodzi, będzie grał w podstawowym składzie/Polsat Sport/Polsat Sport
W pojedynkach powietrznych piłkarze obu zespołów radzili sobie... co najwyżej średnio /
Kamil Grosicki nie znalazł sposobu na Macieja Kikolskiego /PAP
Radomiak odczarował twierdzę w Szczecinie /
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem