Mało który przepis w Ekstraklasie w ostatnich latach wzbudzał takie kontrowersje i sprzeciw, co ten o młodzieżowcu. Aby promować młode talenty, kluby zobligowane są do posiadania w meczu na boisku przynajmniej jednego zawodnika poniżej 22 roku życia, a młodzieżowcy łącznie w sezonie muszą rozegrać minimum 3000 tysiące minut. Złamanie przepisu skutkuje karami finansowymi, a ich wymiar zależy najczęściej od różnicy brakujących minut. Raków zapomniał o przepisie o młodzieżowcu? Klub nie uniknie srogiej kary Choć większość klubów z Ekstraklasy protestowała, w poniedziałek PZPN poinformował o przegłosowaniu podtrzymania przepisu o młodzieżowcu na sezon 2024/25. Na kolejkę przed końcem obecnej kampanii wiadomo już, którym zespołom wypełnienie limitu się nie uda, a w związku z tym będą musiały opłacić wcale niemałe grzywny. Najgorzej wygląda sytuacja Rakowa Częstochowa. Dawid Szwarga niechętnie korzystał z młodzieżowców - ci rozegrali w obecnej kampanii zaledwie 1329 minut. Zdaniem niektórych wygląda to wręcz jak przejaw jawnego bunty wobec przepisów, które nie są "Medalikom" na rękę. Żadna inna drużyna nie korzystała z usług graczy poniżej 22. roku życia tak rzadko. W związku z tym Raków nie uniknie gigantycznej kary finansowej. Ależ zaskoczenie, oto nowy trener w Ekstraklasie. I to tuż przed finiszem Niemal połowa klubów z Ekstraklasy zapłaci grzywny. Takie są przepisy Zgodnie z przepisami wobec tak poważnego niewypełnienia limitu ustępujący mistrz Polski będzie musiał opłacić grzywnę w wysokości 2 milionów złotych. Kar nie unikną także Legia Warszawa, Pogoń Szczecin, Górnik Zabrze i Radomiak Radom. W ich przypadku nie doszło jednak do aż tak rażącego przekroczenia przepisów. Legia będzie musiała zapłacić milion złotych grzywny, choć w przypadku gdy młodzieżowcy rozegrają jeszcze przynajmniej 191 minut, kwota spadnie do 0,5 miliona. Taki sam będzie wymiar kary dla Pogoni, jeśli w ostatniej kolejce piłkarze poniżej 22. roku życia spędzą na murawie 38 minut. Identyczne grzywny będą musiały opłacić Górnik i Radomiak. O wypełnienie limitu w ostatniej serii gier w Ekstraklasie zadbać muszą również Śląsk Wrocław i Ruch Chorzów. Nie powinno jednak stanowić to dla nich problemu - różnice są niewielkie. Pozostałym klubom z najwyższej klasy rozgrywkowej kary nie grożą.