"Ze zdarzenia niewiele pamiętam. Z opowieści wiem, że skoczyłem do góry, pierwszy strąciłem piłkę, ale jednocześnie zderzyłem się z przeciwnikiem. Upadłem na murawę i szybko dowiedziałem się, że mam złamaną kość jarzmową w jednym miejscu, a pękniętą w innym" - wspominał piłkarz, który dochodzi do siebie po operacji. "Przede mną wiele badań neurologicznych, po nich będę wiedział, kiedy wrócę na boisko. Lekarze mówią, że moje wejście do treningów będzie delikatne. Na razie wiadomo mi tyle, że jestem wyłączony z meczów na jakieś 5-6 tygodni. Kość musi się całkowicie zrosnąć i na to potrzebny jest czas" - dodał. W poprzednim sezonie podobnej kontuzji nabawił się grający wtedy w Ruchu a dziś w kieleckiej Koronie Andrzej Niedzielan. Kiedy wrócił na boisko, występował na początku w masce chroniącej twarz. "Ja będę grał bez maski. Mam wstawioną specjalną płytkę, dzięki której kość się zrośnie na tyle mocno, że nie będę musiał ochraniać twarzy" - wyjaśnił Olszar.