- Jestem rozżalony i zaskoczony,bo jeszcze w piątek rano nie wierzyłem, że mnie wyrzucą - powiedział Okuka na łamach "Faktu". - Szkoda, że Wisła nie dotrzymała słowa. Gdy podpisywałem kontrakt, prezes Ludwik Miętta-Mikołajewicz obiecał, że do czerwca mogę spokojnie pracować. Ale od początku wokół mnie była dziwna atmosfera - podkreślił Serb. - Nawet nie wiem, kto oceniał moją pracę. Ale z drugiej strony, pracę w Wiśle będę miło wspominał. Wprowadziłem drużynę do fazy grupowej Pucharu UEFA, zagraliśmy w niej trzy mecze jak równy z równym. Kiedy ostatnio Wisła osiągnęła tyle w pucharach? W dużo silniejszym składzie przegrywała z Valerengą czy Vitorią Guimaraes. Szkoda, że zarząd tego nie docenił - stwierdził 52-letni szkoleniowiec. - Żeby coś stworzyć, trzeba mieć więcej cierpliwości. W Legii początki miałem trudne, a jednak mnie nie zwolnili i później zdobyliśmy mistrzostwo - podkreślił Okuka.