Wobec trzech kolejnych błędów sędziego Marcina Wróbla (niezauważony faul na Pawle Wojciechowskim, zinterpretowanie czystego wślizgu Pavola Stano jako faul kwalifikujący się do podyktowania rzutu karnego, wreszcie czerwona kartka dla Słowaka) zaniemówił nawet... PZPN-owski obserwator tego spotkania. - Nic w tej chwili nie powiem - zastrzegał Ryszard Wójcik. Były międzynarodowy arbiter był związkowym kwalifikatorem na meczu Polonia - Korona. I choć związkowe przepisy zezwalają, a wręcz zalecają obserwatorom na użytek mediów wystawianie "na gorąco" ocen rozjemcom (w skali szkolnej - od niedostatecznej do bardzo dobrej), opolanin od tejże czynności się uchylił. Pod wielce wszakże mówiącym pretekstem. - To nietypowa sytuacja, chciałbym najpierw po prostu wysłuchać sędziego - wytłumaczył swoje milczenie dość... zmieszany. Co oznacza zapewne tyle, że był nie tylko zmieszany, ale wręcz wstrząśnięty. Premia za... porażkę Zawodnikom dziękuję za wolę walki i ambicję - mówił po końcowym gwizdku trener Polonii, Michał Probierz. Niezwykłe okoliczności przegranej bardzo emocjonalnie odebrali też działacze beniaminka. - Ze względu na okoliczności za ten mecz, decyzją zarządu, piłkarze dostaną premię jak za "domowe" zwycięstwo - oznajmił przed konferencją prasową dyrektor Polonii, Cezariusz Zając. Działacze bytomscy zapowiedzieli, że będą odwoływać się od czerwonej kartki dla Pavola Stano i żółtej dla Marka Bażika. Właściciel Kolportera... przeprosił kibiców To była dość niezwykła scena, gdy przy wejściu do budynku klubowego Polonii Krzysztof Klicki, właściciel Kolportera Korony Kielce zatrzymany został przez grupę bytomskich kibiców. - Trochę się zagalopowaliście - tak na początku reagował na zarzuty ze strony fanów o celową stronniczość arbitra z Warszawy. W końcu jednak padły z jego ust dość niespodziewane słowa: - Mogę was, panowie, przeprosić za niesłusznie podyktowanego karnego - usłyszeli fani niebiesko-czerwonych! Dariusz Leśnikowski,"Sport"