Młody bramkarz radził sobie zarówno z trudnymi strzałami byłych lub obecnych reprezentantów Polski (kapitalnie bronił m.in. w sytuacjach sam na sam z Pawłem Brożkiem i Markiem Zieńczukiem, czy też strzał Radosława Sobolewskiego z 10 metrów), jak i presją trybun. - Reakcja trybun była nieprzychylna, ale nie chcę się na ten temat wypowiadać. Dla mnie liczy się tylko boisko i gra. Zupełnie nie przeszkadza mi to, co dzieje się dookoła mnie - zapewniał po meczu Stachowiak cytowany przez "Przegląd Sportowy". Młody bramkarz Odry nie wytrzymał tylko raz, kiedy z trybuny poleciał w jego kierunku ostry przedmiot. Stachowiak popędził z nim do sędziego Tomasza Mikulskiego.