W siedzibie klubu gorączkowe przygotowania do tego transferu trwały od jesieni zeszłego roku. Negocjacje były bardzo skomplikowane, ale w końcu Cracovii udało się dopiąć swego i sprowadzić napastnika, który poważnie wzmocni siłę ognia drużyny Artura Płatka. Mimo, że Ślusarski swój kontrakt z West Bromwich Albion rozwiązał już 4 stycznia, porozumienie osiągnięto dopiero w 12 stycznia. O zawodnika do ostatniej chwili walczyli działacze Sheffield Wednesday, którzy wyłożyli Polakowi kontrakt do podpisania. Ten jednak nie zdecydował się złożyć pod nim swojej sygnatury, co mocno zdziwiło Anglików. - Trener był zdziwiony i trochę nerwowy, bo myślał, że tam zostanę. To była półroczna umowa, która leżała już przede mną na stole - zdradził 27-latek już podczas prezentacji w krakowskim klubie. Z przyjściem Ślusarskiego do "Pasów" wiązane są duże nadzieje. Najlepiej zarabiający piłkarz ma stać się wiodąca postacią drużyny i zapewnić gole, tak bardzo potrzebne w walce o utrzymanie. - Chcę zdobyć jak najwięcej bramek. O niczym więcej teraz nie myślę - przyznał "Ślusarz". - Bartosz może być jednym z naszych liderów, ale nic nie robimy na siłę. To drużyna wyłoni wiodących piłkarzy. Ja tylko chciałbym podziękować za ten transfer prezesowi, menedżerowi i samemu zawodnikowi. Cieszę się, że mam takiego gracza w swoich szeregach - chwalił nowego podopiecznego Artur Płatek. Choć Cracovii udało się dokonać najpilniejszych wzmocnień, to wcale nie musi oznaczać końca transferów. Na Kałuży nie trafi co prawda Jerzy Brzęczek (klub stanowczo zdementował plotki o negocjacjach z tym piłkarzem), ale niebawem do drużyny dołączyć może Damian Misan z Miedzi Legnica. Prowadzone są również negocjacje z innymi zawodnikami, między innymi z Jakubem Grzegorzewskim, który niewykluczone że zasili "Pasy" jeszcze tej zimy. Rafał Walerowski, Michał Białoński