Grając w Elfsborgu, Cibicki miał przyjąć 300 tysięcy koron szwedzkich w zamian za to, że w meczu z Kalmar FF dostanie żółtą kartkę. Tuż po ostatnim gwizdku wykopał piłkę poza boisko, za co arbiter pokazał mu kartonik. Paweł Cibicki z zakazem uprawiania sportu W czerwcu tego roku w szwedzkim sądzie odbył się proces piłkarza. Został uznany za niewinnego, ale jego problemy nie skończyły się wraz z wydaniem tego wyroku. - To trudna sprawa, bo piłkarz odpowiada w wielu aspektach: dyscyplinarnym, karnym i może również w cywilnym. To nie jest tak, że jeżeli Paweł Cibicki został zwolniony z odpowiedzialności karnej w Szwecji, to kasuje się też kara nałożona przez wydział dyscyplinarny związku piłkarskiego czy FIFA - mówił w rozmowie z Interią mecenas Artur Tobolewski ze szczecińskiej Kancelarii QLEGAL Jagiełło Tobolewski. Kara nałożona przez organy sportowe nie tylko nie została skasowana, ale wręcz zaostrzona. Komisja Dyscyplinarna Szwedzkiego Związku Piłki Nożnej zakazała Cibickiemu uprawiania jakiegokolwiek sportu przez cztery lata. - Teraz zwrócimy się do FIFA o rozszerzenie dyskwalifikacji na cały świat - zapowiedziała prawniczka SvFF na antenie telewizji SVT. Cibicki tymczasem wciąż utrzymuje, że 300 tysięcy koron było pożyczką, a nie wynagrodzeniem za wzięcie udziału w match-fixingu. Piłkarz po raz kolejny odwoła się od decyzji. Rozprawa przed Sądem Apelacyjnym odbędzie się w listopadzie. Jakub Żelepień