Potwierdziły się przedmeczowe ostrzeżenia trenera Cracovii Jacka Zielińskiego, który spotkanie z ostatnią drużyną w tabeli nazwał "meczem-pułapką". Piłkarze z Łęcznej tradycyjnie okazali się wymagającym rywalem dla "Pasów", z którymi nie przegrali 6 poprzednich spotkań. Zespół Kamila Kieresia wygrał po raz drugi z rzędu w rozgrywkach i oddał pozycję "czerwonej latarni" Ekstraklasy. Jacek Zieliński, który w trzech meczach pod swoją wodzą zdobył z Cracovią 6 punktów, przed meczem z ostatnią drużyną w tabeli miał komfortową sytuację. Nie mogli zagrać tylko kontuzjowany od miesięcy Thiago oraz leczący uraz Marcos Alvarez, do składu wrócił za to Matej Rodin, który w meczu z Legią musiał pauzować za kartki. Ale "Pasy" nie przypominały drużyny, która ostatnio przy Kałuży miała na rozkładzie mistrza i wicemistrza Polski. Cracovia - Górnik Łęczna. Śpiączka otwiera wynik Przez pierwsze 20 minut z boiska wiało nudą, ale więcej z gry mieli goście, którzy próbowali skruszyć obronę Cracovii wrzutkami w pole karne - bez skutku. W końcu jednak Lokilo z Bartoszem Śpiączką znaleźli sposób na gospodarzy - w 24. minucie napastnik Górnika uderzył jeszcze wprost w bramkarza, ale 2 minuty później przymierzył lekko, ale precyzyjnie i piłka obok Karola Niemczyckiego wturlała się do siatki. Był to już trzeci kolejny mecz z Cracovią, w którym Śpiączka wpisał się na listę strzelców. Spotkanie się ożywiło i za chwilę przed szansą na wyrównanie stanął Sergiu Hanca - skrzydłowy "Pasów" wkręcił w ziemię i położył Kryspina Szcześniaka, ale jego strzał z kilku metrów świetnie odbił Maciej Gostomski, a dobitka Rumuna była niecelna. Impet gospodarzy szybko opadł, co było wodą na młyn gości, którzy jeszcze przed przerwą podwyższyli prowadzenie - rzut rożny wykonał Damian Gąska, a dynamicznie nabiegający na piłkę Śpiączka trafił ją ni to głową, ni to karkiem, ale ta po raz drugi zatrzepotała w siatce Cracovii. Śpiączka zapisał tym samym gola numer 8 w tym sezonie. Cracovia - Górnik Łęczna. Gol ze spalonego W przerwie trener Cracovii musiał wstrząsnąć zespołem i zdecydował się na dwie zmiany - na boisku pojawili się Rivaldinho i Mathias Hebo Rasmussen. A już po 5 minutach strzelili nawet gola - po zespołowej akcji trafił Otar Kakabadze, ale wcześniej dogrywający Hanca znalazł się na minimalnym spalonym. Szturmu gospodarzy jednak nie było. Owszem, były próby strzałów i dośrodkowań, ale piłka albo mijała bramkę Gostomskiego, albo wpadała wprost w ręce bramkarza Górnika. Najwięcej emocji było jednak po faulu na Śpiączce, gdy na środku boiska doskoczyły do siebie niemal całe jedenastki, a Krzysztof Jakubik trzy najbardziej gorące głowy schłodził żółtymi kartkami. Goście próbowali się odgryzać - w 88. minucie powinni dobić miejscowych, ale Serhij Krykun przegrał pojedynek z Gostomskim. Cracovii nie było już stać na nic, więc zasłużenie zeszła z boiska pokonana.Cracovia - Górnik Łęczna 0-2 (0-2) 0-1 - Śpiączka (27.), 0-2 - Śpiączka (41.)Cracovia: Niemczycki - Rapa, Rodin, Siplak, Kakabadze - Pestka (60. Rocha), Myszor (65. Knap), Lusiusz (46. Rasmussen), van Amersfoort, Myszor, Hanca (80. Rakoczy) - Piszczek (46. Rivaldinho). Trener Jacek ZIELIŃSKI.Łęczna: Gostomski - Rymaniak, Szcześniak, Leandro - Serrano, Lokilo (83. Drewniak), Gąska (90+2. Kalinkowski), Gol, Goliński (90+4. Król), Krykun - Śpiączka (Banaszak). Trener Kamil KIEREŚ. Sędziował: Krzysztof Jakubik (Siedlce).Żółte kartki: Rocha, Rivaldinho - Śpiączka, Serrano, Szcześniak. Tomasz Mucha