Gdyby patrzeć tylko na historię starć <a class="db-object" title="Warta Poznań" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-warta-poznan,spti,8091" data-id="8091" data-type="t">Warty </a>i <a class="db-object" title="Raków Częstochowa" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-rakow-czestochowa,spti,8095" data-id="8095" data-type="t">Rakowa</a>, to trzy punkty liderowi można było przyznać już przed meczem. Od powrotu poznaniaków do Ekstraklasy w 2020 roku, obie drużyny spotkały się pięć razy i za każdym razem górą była drużyna Papszuna. Mało tego - Warta nie potrafiła nawet Rakowowi w tym czasie strzelić bramki, marnowała rzuty karne. Podobnie zresztą było wcześniej w pierwszej lidze. Od ostatniego sukcesu "Zielonych" nad drużyną z Częstochowy, w drugiej lidze, minęło blisko 10 lat, a to w futbolu przepaść. Warta zagrała inaczej niż w Częstochowie. Zaskoczyła tym Raków? Tyle że Warta prowadzona przez <a class="db-object" title="Dawid Szulczek" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-dawid-szulczek,sppi,19466" data-id="19466" data-type="p">Dawida Szulczka </a>jest w stanie łamać wiele stereotypów. Nie gra pięknie, ale niezwykle efektywnie - zwłaszcza w meczach wyjazdowych. Trener poznaniaków uznał, że nie ma sensu grać z Rakowem otwartą piłkę, jak latem w Częstochowie, a lepiej oddać mu piłkę i "skazać" na kreowanie akcji. Tak, by Raków miał jak najmniej okazji do akcji po przechwytach. I rzeczywiście, Raków mocno się męczył. Niewiele okazji do rajdów mieli obaj wahadłowi, rzadko piłkę dostawał <a class="db-object" title="V. Gutkovskis" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-v-gutkovskis,sppi,20205" data-id="20205" data-type="p">Vladislavs Gutkovskis</a>. Okazję do uderzenia z rzutu wolnego otrzymał za to<a class="db-object" title="Ivi Lopez" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-ivi-lopez,sppi,20408" data-id="20408" data-type="p"> Ivi Lopez</a>, z ok. 25 metrów od bramki. <a href="https://sport.interia.pl/klub-rakow-czestochowa/news-i-znow-nowy-lider-ekstraklasy-mocna-odpowiedz-rakowa,nId,5934261" target="_blank" rel="noreferrer noopener">Rok temu trafił tak w Grodzisku i ustalił wynik na 2-0 dla Rakowa</a>, wtedy koszmarny błąd popełnił jednak <a class="db-object" title="Adrian Lis" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-adrian-lis,sppi,20146" data-id="20146" data-type="p">Adrian Lis</a>. Tym razem kozioł miał nastąpić tuż przed bramkarzem Warty, więc Lis wyszedł metr do przodu i pewnie złapał piłkę. Zapachniało sensacją w Grodzisku. Lider dostał nagle dwa ciosy! Raków niewiele miał więc okazji, Warta zresztą podobnie, ale w 26. minucie zaskakująco zdobyła bramkę. I to z elementu, z którego jesienią żył właśnie Raków. Zastosowała pressing przed polem karnym rywali, piłkę przejął <a class="db-object" title="Konrad Matuszewski" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-konrad-matuszewski,sppi,20739" data-id="20739" data-type="p">Konrad Matuszewski</a>, zagrał do <a class="db-object" title="Miłosz Szczepański" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-milosz-szczepanski,sppi,5647" data-id="5647" data-type="p">Miłosza Szczepańskiego</a>, a ten dośrodkował z lewego skrzydła. Nadbiegający przed bramkę <a class="db-object" title="Jan Grzesik" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-jan-grzesik,sppi,20338" data-id="20338" data-type="p">Jan Grzesik</a> nie trafił co prawda w piłkę, ale ta odbiła się od uda <a class="db-object" title="Milan Rundić" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-milan-rundic,sppi,20073" data-id="20073" data-type="p">Milana Rundicia</a> i wpadła do siatki. Ledwie Raków zdołał otrząsnąć się po pierwszym ciosie, a już cztery minuty później otrzymał drugi. Warta Poznań wznawiała grę z autu na połowie boiska, a kilkanaście metrów dalej Szczepański znalazł się blisko <a class="db-object" title="Fran Tudor" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-fran-tudor,sppi,20450" data-id="20450" data-type="p">Frana Tudora</a>. Jak tłumaczył później, miał wyblokować wahadłowego Rakowa. Chorwat uznał, że gracz Warty robi to zbyt nachalnie, odmachnął się łokciem i... trafił prosto w twarz rywala. Sędzia Łukasz Kuźma nie miał wyjścia - jedynym rozwiązaniem było wykluczenie piłkarza gości. Nawet grając w liczebnej przewadze Warta nie zmieniła swojej taktyki. Nie zamierzała prowadzić gry i narażać się na kontry Rakowa. To lider Ekstraklasy zmuszony był kreować akcje, co przychodziło mu z dużym trudem. Raz się jednak udało - w 41. minucie <a class="db-object" title="Patryk Kun" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-patryk-kun,sppi,20304" data-id="20304" data-type="p">Patryk Kun</a> zgubił w końcu na moment Grzesika i dośrodkował prosto na głowę <a class="db-object" title="Giannis Papanikolaou" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-giannis-papanikolaou,sppi,3413" data-id="3413" data-type="p">Giannisa Papanikolaou</a>. Grek miał cztery metry do bramki, nikogo wokół siebie, ale jednak spudłował. Jeszcze przed przerwą Gutkovskis pokonał Lisa, tyle że w momencie zagra od Lopeza była na spalonym. Warta zaś skupiła się na kontrach bądź też kreowaniu akcji jednym, dalekim podaniem. Bardzo aktywny był najmłodszy na boisku <a class="db-object" title="Kajetan Szmyt" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-kajetan-szmyt,sppi,20037" data-id="20037" data-type="p">Kajetan Szmyt</a>, który z łatwością mijał piłkarzy Rakowa. Jak choćby w 35. minucie, gdy najpierw wygrał sprint z Bartoszem Nowakiem, później ograł <a class="db-object" title="Tomas Petrasek" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-tomas-petrasek,sppi,20301" data-id="20301" data-type="p">Tomáša Petráška</a>, a ostatecznie jego uderzenie z pola karnego zdołał zablokować Rundić. Później zaś Petrášek zablokował jeszcze strzał <a class="db-object" title="Adam Zrelak" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-adam-zrelak,sppi,20330" data-id="20330" data-type="p">Adama Zreľáka</a>. Warta więc po pierwszej połowie prowadziła, grała w przewadze, mimo, że to goście byli w posiadanie piłki przez grubo ponad dwie trzecie czasu! Raków, w dziesiątkę, zepchnął Wartę do głębokiej obrony. I wyrównał! Drugą połowę Warta zaczęła bardzo odważnie, wysoko podchodząc pod drużynę gości. Dość szybko miała też pierwszą dobrą sytuację, gdy po dośrodkowaniu <a class="db-object" title="Miguel Luis" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-miguel-luis,sppi,3430" data-id="3430" data-type="p">Miguela Luisa </a>Zreľák źle uderzył piłkę głową. Tyle że dość szybko inicjatywę znów przejął Raków i już w 58. minucie dopiął swego. Najpierw dobrej pozycji z rzutu wolnego nie wykorzystał Lopez, ale chwilę później Hiszpan świetnie dośrodkował z rzutu rożnego, a zostawiony bez opieki tuż przed bramką <a class="db-object" title="Stratos Svarnas" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-stratos-svarnas,sppi,10999" data-id="10999" data-type="p">Strátos Svárnas</a> dołożył tylko głowę. Goście lepsi, Warta w przewadze się "dzielnie" broniła Remis Rakowa nie zadowalał, grając w osłabieniu wciąż atakował, zamykał Wartę na jej połowie. Tyle że poznaniacy nie próbowali już nawet wychodzić z kontrami, nie byli w stanie. Roszady w obu zespołach nie spowodowały zmiany w przebiegu - poznaniacy myśleli już chyba tylko o remisie, choć pewnie trener Szulczek miał inną myśl, wprowadzając drugiego napastnika <a class="db-object" title="Enis Destan" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-enis-destan,sppi,51794" data-id="51794" data-type="p">Enisa Destana</a>. W 80. minucie to jednak Lis uratował gospodarzy - po świetnym i mocnym strzale zza szesnastki w wykonaniu Lopeza. Warta odpowiedziała niecelnym uderzeniem Destana. <a href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/rozgr-polska-pko-ekstraklasa,spci,670,tab,tabele" target="_blank" rel="noreferrer noopener">Raków wciąż ma ogromną przewagę - zobacz tabelę!</a> Raków aż do ostatniego gwizdka sędziego był zespołem lepszym, groźniejszym, ale nie zdołał już po raz drugi zaskoczyć Lisa. Tym samym przerwana została seria siedmiu kolejnych zwycięstw drużyny <a class="db-object" title="Marek Papszun" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-marek-papszun,sppi,20339" data-id="20339" data-type="p">Marka Papszuna</a> w Ekstraklasie, a wliczając Puchar Polski - nawet dziewięciu. Co jednak nie zmienia sytuacji w tabeli, bo tu przewaga lidera nad resztą stawki wciąż jest bardzo wyraźna.