Lech Poznań w piątek zaliczył trzecią wpadkę w pięciu ostatnich meczach PKO BP Ekstraklasy, przegrywając z Górnikiem w Zabrzu 1:2. Po spotkaniu Niels Frederiksen nie gryzł się w język. Lech wraca z Zabrza bez punktów. Kolejna wpadka lidera Wszystko, co najważniejsze w piątkowym spotkaniu wydarzyło się w pierwszym kwadransie. Luka Zahović już w czwartej minucie zdołał wyprowadzić Górnik Zabrze na prowadzenie, ale to jeszcze nie podcięło skrzydeł Lechowi Poznań. Goście odpowiedzieli trafieniem Afonso Sousy, tyle że "Górnicy" skontrowali jeszcze szybciej. Po kilkudziesięciu sekundach od wyrównania do siatki trafił bowiem Kamil Lukoszek, ustalając - jak się okazało - wynik na 2:1. Brak zdolności reakcji przez 75 minut to spory kamyczek do ogródka trenera Nielsa Frederiksena. Warto też wspomnieć, że ostatnie pół godziny Górnik grał w osłabieniu po tym, jak drugą żółtą - a w konsekwencji czerwoną - kartkę obejrzał Rafał Janicki. "Kolejorz" nad wyraz udanie rozpoczął sezon, ale ostatnie tygodnie są już w jego wykonaniu znacznie słabsze. W pięciu ostatnich kolejkach poznaniacy stracili punkty aż trzykrotnie. To oznacza, że tuż przed przerwą zimową mogą zupełnie roztrwonić swoją przewagę. Jeżeli bowiem Raków Częstochowa pokona w niedzielę Motor Lublin, będzie miał na koncie tyle samo "oczek" (38), co lider. A przecież za plecami tej dwójki znajduje się jeszcze Jagiellonia Białystok, która przed ostatnim spotkaniem w tym roku traci do Lecha zaledwie cztery punkty. Frederiksen nie zakłamywał rzeczywistości Po ostatnim gwizdku głos zabrał Niels Frederiksen i nie ukrywał frustracji. "To było gówniane spotkanie w naszym wykonaniu. Zaczęliśmy ten mecz źle, bardzo źle wyglądaliśmy w pierwszej połowie i to wtedy właśnie przegraliśmy to starcie. Nawet jeśli druga część wyglądała lepiej, to grając pół godziny przeciwko osłabionemu rywalowi, powinniśmy zrobić coś więcej. Nie zasłużyliśmy nawet na jeden punkt i uważam, że to przeciwnik był dzisiaj od nas lepszy" - powiedział wprost szkoleniowiec "Kolejorza". "Nie jest dobrze przegrać ostatni mecz przed urlopem, bo przez kilka tygodni ta porażka siedzi w głowach. Trochę odpoczynku się przyda, by rozpocząć przygotowania w dobrej formie" - dodał jeszcze. Rzeczywiście, jego podopieczni będą mieli mnóstwo czasu na przetrawienie porażki. Swój następny mecz w PKO BP Ekstraklasie rozegrają dopiero 31 stycznia. Podejmą wówczas u siebie Widzew Łódź.