Jagiellonia tytuł zapewniła sobie wygrywając w ostatniej kolejce na własnym stadionie z Wartą Poznań 3-0. Wspierani przez ponad 22 tysiące kibiców gospodarze bardzo szybko pozbawili rywali złudzeń. W piątej minucie prowadzenie dał liderowi Portugalczyk Nene, a sześć minut później po rzucie rożnym na 2-0 podwyższył Taras Romanczuk. W 26. min trzecią bramkę dla gospodarzy uzyskał Hiszpan Jesus Imaz; to było jego 13. trafienie w tym sezonie i 81. w polskiej ekstraklasie. Pierwsze mistrzostwo to jednak nie wszystko. 77 goli, jakie zdobyła, to najlepsze strzeleckie osiągnięcie w tym stuleciu. Dotychczas rekord dzieliły Wisła Kraków (2002/03) oraz Legia Warszawa (2013/14), które uzbierały po 75 trafień. Jagiellonią Białystok. Świętowali mistrzostwo do samego rana Potem zaczęła się feta. Najpierw na stadionie przy ulicy Słonecznej, na specjalnie przygotowanym podium władze białostockiego klubu, sztab szkoleniowo-medyczny i piłkarze odebrali pamiątkowe medale z rąk szefa PZPN-u i byłego współwłaściciela oraz prezesa Jagiellonii Cezarego Kuleszy oraz kierującego prowadzącą rozgrywki spółką Ekstraklasa Marcina Animuckiego, a po chwili kapitan Taras Romanczuk wzniósł główne trofeum. Potem przemieszczono się na Rynek Kościuszki, gdzie decydujące spotkanie także oglądali kibice, by wspólnie z nimi świętować największy sukces w historii Jagiellonii. Zabawa trwała do samego rana w niedzielę. To jednak nie koniec dobrych wieści. Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski zapowiedział, że 30 osób - piłkarze, trenerzy, członkowie sztabu szkoleniowego i działacze - zostaną nagrodzeni przez miasto kwotą po 30 tys. zł każdy. - Chcemy ich w ten sposób uhonorować, dlatego, że jest to ogromny sukces, historyczny. Widać było tę radość, i na stadionie, i później na Rynku Kościuszki - dodał. Jagiellonia Białystok. W nagrodę zagrają w Lidze Mistrzów Truskolaski podziękował kibicom, że feta na ulicach miasta odbyła się bez żadnych ekscesów czy aktów wandalizmu. - Miasto w niedzielę rano wyglądało tak, jakby się nic nie wydarzyło - podkreślił. To także największy sukces Adriana Siemieńca, który przecież przejął Jagiellonię w kwietniu poprzedniego roku. - Chciałbym podziękować w pierwszym rzędzie mojej żonie i rodzinie, bo to jest też dla nich, wiele dla mnie poświęcają i wiele wspólnie przeżyliśmy. To dzisiaj nasza wspólna nagroda. Wielkie podziękowania i gratulacje dla drużyny i sztabu szkoleniowego. To, czego ci ludzie dokonali w tym roku, to jest rzecz nieprawdopodobna. Cały czas mieli w sobie wiarę, odwagę, pasję, spokój i konsekwencję i do końca wierzyli, że jesteśmy w stanie to zrobić - mówił trener na konferencji prasowej. W nagrodę on i jego podopieczni zagrają w eliminacjach Ligi Mistrzów.