<a href="http://sport.interia.pl/pojedynki/bitwy/ranking,pId,1781" target="_blank">Tutaj możesz wybrać najgorszy transfer Ekstraklasy</a> 1 stycznia otwiera się kolejne okno transferowe, ale wydaje się że największy hit już za nami. Trudno bowiem przypuszczać, aby coś przebiło przejście Arkadiusza Milka z Górnika Zabrze do Bayeru Leverkusen (według różnych źródeł od 2,6 do 3,5 miliona euro).Górnik być może część kwoty wyda na jakieś transfery, ale przede wszystkim będzie musiał pospłacać wcześniejsze zobowiązania. Na razie żaden z polskich klubów nie szykuje się do transferowej ofensywy. Powód jest prozaiczny - brak gotówki. Lechia już straciła swoją największą gwiazdę - Razacka Traore, gdyż nie była w stanie spełnić jego oczekiwań związanych z nowym kontraktem. Niebawem Śląsk Wrocław może pożegnać Sebastian Mila. Szykuje się exodus piłkarzy z Polonii Warszawa i Bełchatowa. Wyraźny kryzys finansowy polskich klubów widoczny był już podczas letniego okna transferowego. Dość powiedzieć, że największą transakcją było pozyskanie przez Zagłębie Lubin Roberta Jeża z Polonii Warszawa. Za Słowaka zapłacono 300 tysięcy euro. Czy było warto? Zdania są podzielone. Początkowo Jeż zawodził, jak i cała drużyna. Później jednak ekipa Zagłębia zaczęła grać (m.in. za sprawą Jeża) coraz lepiej, dlatego Słowak nie trafił do "dziesiątki" największych wtop transferowych rundy jesiennej. Najgorsze transfery w Ekstraklasie - jesień 2012 1. Maciej Sadlok (z Polonii Warszawa do Ruchu Chorzów, za 200 tysięcy euro) Za jego powrót na Cichą chorzowianie zapłacili 200 tysięcy euro i choć pewnie byli w Ekstraklasie gorsi obrońcy od byłego już reprezentanta Polski, to nikt nie wydał na nich tylu pieniędzy. Sadlok spisywał się bardzo słabo, zawalił Ruchowi kilka spotkań, a trener Jacek Zieliński trzymał go na boisku, chyba tylko dlatego, że nie miał go kim zastąpić. Nie wykluczamy, że zawodnik ten jeszcze zacznie grać lepiej, przecież ma dopiero 23 lata. Na razie bardzo zawodzi. Podobnie zresztą było w Polonii. 2. Ireneusz Jeleń (wolny transfer do Podbeskidzia, poprzednio Lille) Miał pomóc Podbeskidziu w odbiciu się od dna, tymczasem po jego zatrudnieniu było jeszcze gorzej. Jeleń, który jeszcze w poprzednim sezonie grał w czołowym francuskim zespole, zupełnie nie potrafił odnaleźć się w realiach naszej Ekstraklasy. Marnował świetne okazje, nawet rzut karny. Nie zdobył ani jednego gola. Po zakończeniu rundy jesiennej obie strony postanowiły zakończyć współpracę. 3. Marko Szuler (z Gent do Legii za 100 tysięcy euro, wiosną był wypożyczony do Happoelu Tel Awiw) Słoweniec miał podnieść konkurencję na środku obrony Legii, ale już pierwsze mecze pokazały, że mogą być z tym problemy. Trener Jan Urban szybko przekonał się, że nie może na niego liczyć i rzadko dawał mu szansę gry. Jesienią w lidze wystąpił tylko cztery razy, a wielu obserwatorów twierdzi, że o cztery razy za dużo. 4. Romell Quioto (wypożyczony z CD Vida do Wisły za 80 tysięcy euro) Wiosną w sparingach sprawdzał go trener Michał Probierz. Wydał pozytywną opinię i młody Honduranin trafił na Reymonta. Debiut miał nawet niezły, bo rozruszał zespół w meczu Pucharu Polski, ale rywalem był III-ligowy Luboński KS. Potem było już tylko źle lub bardzo źle. W meczu z Polonią "przespacerował się" po głowie Łukasza Piątka i został zdyskwalifikowany na pięć spotkań. Dostał jeszcze kilka szans, ale nie pokazał nic ciekawego. Wisła już zastanawia się, jak skrócić okres jego wypożyczenia. O skorzystaniu z opcji transferowej nikt przy Reymonta poważnie nie myśli. 5. Tomasz Zahorski (wolny transfer do Jagiellonii, ostatnio grał w MSV 02 Duisburg) Wiosną nie podbił 2. Bundesligi, a jesienią okazał się za słaby na Jagiellonię. Zagrał tylko w czterech spotkaniach i nie zdobył gola. Słabej postawy nie może tłumaczyć tylko kontuzją. Od dawna "jedzie" na nazwisku i fakcie, że kiedyś Leo Beenhakker doznał zaćmienia umysłu i zabrał go na Euro 2008. Jagiellonia właśnie rozwiązała z nim kontrakt. Czy znajdzie się kolejny chętny na jego usługi? 6. Grzegorz Rasiak (wolny transfer do Lechii, ostatnio grał w Jagiellonii) Pod okiem trenera Bogusława Kaczmarka miał w Lechii udowodnić, że jeszcze go stać na grę na poziomie Ekstraklasy. Na razie nic z tego nie wychodzi. Jesienią wystąpił w zaledwie ośmiu meczach i tylko raz trafił do siatki. 7. Jan Frederiksen (wolny transfer do Wisły, ostatnio grał w Broendby IF) Pierwszy Duńczyk w naszej Ekstraklasie, kolejne "wielkie odkrycie" Michał Probierza. Widać po nim, że nie grał w piłkę od kilku miesięcy. Poza tym zaprezentował kiepskie umiejętności. Jacek Bednarz już zastanawia się, jak się go pozbyć zimą, bo kontrakt ma ważny do 30 czerwca 2013 roku. 8. Grzegorz Bonin (wolny transfer do Pogoni, ostatnio grał w ŁKS-ie) Następny po Zahorskim, piłkarz na którego "umiejętności" nabiera się kolejny klub. Zawodził w Górniku Zabrze, Polonii Warszawa i ostatnio w ŁKS-ie. W Pogoni też furory nie zrobił. Wystąpił w pięciu spotkaniach, zdobył jednego gola i obie strony uznały, że współpracy nie warto już kontynuować. 9. Daniel Sikorski (wolny transfer do Wisły, ostatnio grał w Polonii Warszawa) Obiekt kpin i symbol upadku wielkości Wisły. W naszym zestawieniu dość nisko, bo i oczekiwań wobec niego nie mieliśmy zbyt wielkich. Poza tym pod koniec rundy zagrał kilka nie najgorszych spotkań. 10. Jorge Salinas (wolny transfer do Legii, ostatnio grał w AC Trencin) Przychodził do Legii jako gwiazda ligi słowackiej, ale trafił na Łazienkowskiej na sporą konkurencję i nie przebił się do podstawowego składu. Jeszcze za wcześnie na kompleksową ocenę młodego Paragwajczyka. Na razie jednak spisuje się poniżej oczekiwań. <a href="http://sport.interia.pl/pojedynki/bitwy/ranking,pId,1781" target="_blank">Tutaj możesz wybrać najgorszy transfer Ekstraklasy</a> <a href="http://sport.interia.pl/pojedynki/bitwy/ranking,pId,1781" target="_blank"></a><a href="http://www.podsumowanieroku.pl/" target="_blank">Weź udział w plebiscycie i wybierz najważniejsze wydarzenie 2012 roku!</a>