Jeśli o meczach na dole ligowej tabeli mówi się, że są o "sześć punktów", to spotkanie dwóch ostatnich drużyn Ekstraklasy, Lechii Gdańsk z Miedzią Legnica było o punktów dziewięć albo więcej. Przegrany mógł powoli przygotowywać się do rozgrywek I ligi, remis nic nie dawał, liczyła się tylko wygrana. Wyraźnie lepsza okazała się Lechia, która wygrała 4-0 i przedłużyła swoje szanse na pozostanie w Ekstraklasie. Stawka meczu była ogromna, ale wyraźnie sparaliżowała obie drużyny. O pierwszej połowie nieliczni kibice chcieliby jak najszybciej zapomnieć, nieznacznie bardziej aktywni w ofensywie byli gospodarze - starali się Bassekou Diabate i Łukasz Zwoliński. Pierwszy i jedyny celny strzał do przerwy oddał na bramkę Marco Terrazzino w 43. minucie. Przełamanie nastąpiło trzy minuty po przerwie, Rafał Pietrzak podniósł głowę do góry i nareszcie dobrze dośrodkował na głowę Zwolińskiego, który strzelił nie do obrony. To ósmy w tym sezonie gol gdańskiego snajpera, w końcówce strzelił jeszcze dziewiątego, więcej mają tylko Mikael Ishak i Jesus Imaz. Chwilę później idealną okazję miał Dominik Piła, ale nawet nie trafił w bramkę. Potem inicjatywę przejęli goście, którzy nie mieli już nic do stracenia. Nieźle konstruowali akcje, ale mieli wyraźnie rozregulowane celowniki. Gdy wydawało się, że bramka wyrównująca dla Miedzi Legnica wisi na włosku, lechiści wyprowadzili zabójczą kontrę. Ilkay Durmus dostał piłkę na wolne pole od Jarosława Kubickiego i swoją słabszą prawą nogą, zdjął "pajęczynę" z bramki gości. Piękny gol i 2-0 dla Lechii Gdańsk. Durmus w idealnym momencie przypomniał sobie, że potrafi grać w piłkę, poprzedni sezon miał całkiem przyzwoity, w bieżącym to jego dopiero pierwsza bramka. Pod koniec meczu sfaulowany w polu karnym został Jakub Bartkowski, sędzia Krzysztof Jakubik po analizie VAR wskazał na rzut karny. Z 11 metrów pewnie do siatki trafił Łukasz Zwoliński, był to już jego 36 gol dla Lechii Gdańsk w Ekstraklasie, tylko Flavio Paixao ma od niego więcej, a tyle samo ma Bogdan Adamczyk. Flavio nie chciał być gorszy i w doliczonym czasie gry po dośrodkowaniu Durmusa skierował piłkę do siatki. 4-0 - Miedź została rozgromiona w Gdańsku przez Lechię. Dzięki wygranej Lechia Gdańsk zrównała się punktami z Górnikiem Zabrze i Jagiellonią Białystok, który swój bezpośredni mecz rozegrają jutro. Maciej Słomiński, INTERIA