Po emocjach w kwalifikacjach Ligi Mistrzów Raków nie przełożył spotkania w ekstraklasie i mierzył się w Gliwicach z Piastem. Gospodarze bardzo przeciętnie rozpoczęli sezon - jeszcze w nim nie wygrali, a zanotowali porażkę i dwa remisy. Mistrzowie Polski w dwóch meczach zdobyli cztery punkty, ale wiadomo, że dla nich teraz najważniejsze są europejskie puchary. Widać to było też po składzie. Z podstawowej jedenastki, która grała przeciwko Arisowi za Bogdana Racovitana był Adnan Kovacević, za Frana Tudora Deian Sorescu, za Giannisa Papanikolaou Ben Lederman, a za Jeana Carlosa Srdjan Plavsić. Atak był cały zmieniony - nie było Marcina Cebuli, Władysława Koczerhina i Fabiana Piaseckiego. Ich miejsca zajęli Bartosz Nowak, Sonny Kittel i Łukasz Zwoliński. W sumie aż siedem zmian. Nie można jednak powiedzieć, że to był drugi garnitur Rakowa. Przecież to Zwoliński na razie jest skuteczniejszy od Piaseckiego, a sprowadzenie Plavsicia czy Kittela miało świadczyć o tym, że częstochowianie potrafią sięgnąć do kieszeni. Lederman to zaś reprezentant Polski, a Kovacevicowi zapewne uraz przeszkodził, by od początku grać w pucharach. Piast zdominował Raków, ale Kovacević świetnie bronił Gospodarze spróbowali od początku wysoko zaatakować rywali, ale Raków potrafi wychodzić z takiej opresji i nie boi się wymieniać piłki pod własną bramką. Udało im się zagrozić po własnej akcji - podawał Michał Chrapek, a Joao Feliksa w ostatnim momencie zablokował Zoran Arsenić. Przez kwadrans mistrzowie Polski właściwie nie zagrozili bramce i zaledwie kilka razy byli pod polem karnym rywali. Gliwiczanie mieli przewagę, ale długo nie potrafili stworzyć bramkowej okazji. W końcu w 33. minucie świetny strzał oddał Grzegorz Tomasiewicz, ale Vladan Kovacević spisał się jeszcze lepiej. Chwilę później pomocnik Piasta znów spróbował sił, ponownie bramkarz Rakowa wykazał się dużymi umiejętnościami. Gospodarze zdominowali mistrzów Polski i wydawało się, że są coraz bliżej gola. Trener Szwarga nie czekał ze zmianami - zeszli słabo spisujący się Nowak i Kitel, a zastąpili ich Jean Carlos z Marcinem Cebulą. Gra niewiele się jednak zmieniła - nadal Piast był lepszy i atakował. Po złym podaniu Kovacevicia w dogodnej sytuacji był Felix, ale z 16 metrów nie wcelował w bramkę. Mistrzowie Polski w ofensywnie właściwie nie istnieli. Widział to szkoleniowiec i wpuścił na boisko bohaterów meczu z Arisem - Tudora oraz strzelca gola Koczerhina. I to właśnie Ukrainiec oddał pierwszy celny strzał w meczu dla Rakowa - to była 65. minuta. Cztery minuty później doszło do starcia Kovacevicia z Feliskem. Obrońca Rakowa wygarnął piłkę, ale wcześniej zahaczył Hiszpana. Po wideoweryfikacji sędzia Tomasz Musiał podyktował rzut karny. Z jedenastu metrów pewnie strzelił Dziczek i Piast prowadził. Goście rzucili się do odrabiania strat. Piłkę w pole karnym miał Fabian Piasecki, obrońcy ją wybili pod nogi Koczerhina, który mocnym strzałem doprowadził do remisu. W czwartej minucie doliczonego czasu Piast wykonywał rzut rożny. Po dośrodkowaniu Damiana Kądziora, głową strzelił Gabriel Kirejczyk, piłka odbiła się od Arsenicia i wpadła do bramki.