"W tej chwili mówimy o jednej jeszcze partii dokumentów, ale jest jasne, że sprawy Zagłębia ani żadnej innej nie będzie przed nowym sezonem. Odebrania mistrzostwa Polski nie ma w katalogu kar PZPN, zresztą taka kara miałaby sens, gdyby korupcja miała bezpośredni wpływ na zdobycie tytułu. Nie mamy też kary wycofania z pucharów, ale z tego, co wiem, UEFA nie zaakceptuje udziału drużyny ukaranej za korupcję" - powiedział Michał Tomczak, szef Wydziału Dyscypliny, cytowany przez "GW". Po chwili jednak prostuje: - Pospieszyłem się. Jeżeli szybko dostanę dokumenty i jeżeli będą w nich mocne dowody, to kto wie - może kary będą jeszcze przed nowym sezonem. Z tym że ja znam cykl pracy prokuratury... Bardziej prawdopodobne jest więc, że jeśli lubinianie zostaną ukarani to stanie się tak dopiero po rozpoczęciu nowego sezonu i znowu będziemy mieli sytuację identyczną, jak w przypadku Arki Gdynia i Górnika Łęczna, które podczas rozgrywek dowiedziały się o karnej degradacji. "Po pierwsze - nie możemy czekać i karać wyłącznie między sezonami. Jeżeli dostaniemy materiały tydzień po starcie ligi - mamy czekać aż do czerwca? Spokojnie, zawsze klub będzie miał o co grać - tak jak teraz Arka i Łęczna mogły być zdegradowane nawet klasę niżej. Po drugie, wiadomo, że jeszcze co najmniej kilka klubów będzie obwinionych o korupcję. Ja oczywiście nie wiem formalnie, które to kluby, ale bez wielkich wątpliwości można przyjąć następujący klucz identyfikacyjny. Póki prokuratura zatrzymuje sędziów - nie wiemy, bo sędziowie byli przekupywani przez wiele klubów. Ale gdy zatrzymani zostają działacze - wskazanie klubu staje się w miarę oczywiste" - powiedział Tomczak.