Przymusowy urlop potrwa do 6 sierpnia, co oznacza, że Czovilo nie pomoże Cracovii w dwóch najbliższych meczach z Lechem Poznań i Arką Gdynia. Jeszcze wczoraj wydawało się, że konflikt piłkarza z "Pasami" uda się wygasić, ale stało się dokładnie odwrotnie. Kto wie, czy nagła wolta nie ma związku z z wczorajszymi wydarzeniami po treningu, gdy według relacji "Przeglądu Sportowego" zawodnik miał zwrócić się do wiceprezesa klubu Jakuba Tabisza, będącego prawą ręką prof. Filipiaka, tymi słowami: - Brawo, prowadzisz 1-0, ale mecz trwa. Prawda wyjdzie. Dlaczego jej nie powiesz całej Polsce?Teraz fakty są takie, że deklaracja właściciela klubu, który zapewniał o pozostaniu Czovila w klubie z ulicy Wielickiej bez względu na wszystko, raczej straciła na aktualności. Świadczą o tym słowa trenera "Pasów" Michała Probierza, który jeszcze wczoraj też bagatelizował sprawę, ale dzisiaj godzi się z myślą, że będzie musiał łatać dziurę w zespole po odejściu 32-letniego pomocnika. - Powiedziano pewne rzeczy i już nie da się ich cofnąć. (...) Bez szwanku już z tego nie wyjdziemy - skomentował trener Probierz, cytowany przez sportdziennik.pl. - Dobrze, że stało się to w okresie, gdy można jeszcze pozyskać piłkarza. Ktoś jeszcze odejdzie, ktoś z kogoś zrezygnuje, będzie możliwość ruchu - dodał na łamach dziennika szkoleniowiec, czym w zasadzie przesądził sprawę odejścia poróżnionego z pracodawcą Czovila.AG