- Jeżeli Wisła chce Gargułę, to musi zapłacić za niego 6 milionów euro (8,74 mln dolarów) - oświadczył w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" prezes kopalni Bełchatów (właściciela klubu) Jacek Kaczorowski. Cena zaporowa rzucona przez prezesa ma zniechęcić krakowian i inne kluby od pozyskania reprezentanta Polski. Warto przypomnieć, że do tej pory więcej w historii polskiej piłki zapłacono jedynie za transfer Jerzego Dudka z Feyenoordu do Liverpoolu (9,7 mln dolarów)! Mniej zaś chociażby za Ebiego Smolarka (6,3 mln dol), czy Dawida Janczyka (5,7 mln dol). Kwota podana przez Kaczorowskiego to kolejny element rywalizacji Wisły i PGE o kadrowicza Leo Beenhakkera. Przypomnijmy, że zdaniem krakowskiego klubu zawodnik ma w kontrakcie wpisaną kwotę odstępnego (300 tys. euro), którą klub lidera Orange Ekstraklasy przelał już na konto bełchatowian. Innego zdania są w Bełchatowie, dlatego sprawę w najbliższym czasie ma zbadać Wydział Gier Polskiego Związku Piłki Nożnej. Tymczasem Kaczorowski zapewnia, że Garguła do końca sezonu na pewno nie opuści klubu, chyba, że Wisła zaoferuje za niego zdecydowanie więcej.