Mijailovic wybuchnął, gdy podczas treningowej gierki Jacob Burns... nie podał mu piłki. W obronie Australijczyka stanął Marcin Baszczyński i po krótkiej "pyskówce" Serb rzucił koszulką i oddalił się w stronę budynku klubowego. "To pierwszy taki incydent na treningu i ostatni" - skomentował stanowczo zdarzenie Kazimierz Moskal. Czy Serb stracił w ten sposób szansę na występ w piątkowym meczu z Legią?