- Zatrudnienie tego trenera nie byłoby jednak łatwe - dodał Mielcarski, który unikał odpowiedzi na pytanie czy jest za powrotem Kasperczaka do Wisły. - Jestem od tego, by współpracować, a nie wybrzydzać, czy z kimś jest mi dobrze, czy źle. Tak było z Wernerem Liczką i tak samo z Jerzym Engelem. Swojego stylu pracy nie zmienię, ani nie będę wycofywał się rakiem. Zdaję sobie sprawę, że mogę nie pasować do jakiegoś układu, ale nie jestem człowiekiem, który szuka konfliktu. Nie znam dnia, ani godziny i tak naprawdę nie wiem, kiedy skończy się tutaj moja praca. Szukam jednak piłkarzy z myślą o budowaniu drużyny na wiele lat, bez względu na to, czy będę funkcjonował w tym klubie, czy nie. Mam jednak nadzieję, że pozostanę w Krakowie na dłuższy czas - stwierdził Mielcarski.