Trzech zawodników: Piotr Reiss, Samba Ba i Piotr Świerczewski nie zdążyło. - Nie interesowało mnie, kogo brakuje. Chciałem pokazać, że najważniejsza jest konsekwencja. A tego nam zabrakło już nie po raz pierwszy. Ktoś się spóźnił, ktoś nie zdążył dołożyć nogi i przez to przegraliśmy. To tak jak wtedy, gdy pojawiasz się na peronie minutę po czasie. Wtedy nie uciekł tobie pociąg, tylko się spóźniłeś - tłumaczył Michniewicz w 'Przeglądzie Sportowym". - To są mądre chłopaki i zrozumieli o co mi chodzi. Taki wstrząs przyda się, bo momentami uważałem, ze runda już dla nich się skończyła. Wytłumaczyłem, że jesteśmy na najważniejszym etapie wyścigu kolarskiego. Możemy osiągnąć sukces, ale także w ogóle nie dojechać do mety - powiedział szkoleniowiec "Kolejorza".