- Od mojego przyjścia do Lubina Łukasz tylko raz nie zagrał w podstawowym składzie. Miało to miejsce w meczu z ŁKS Łódź i Łukasz nie zagrał tylko dla tego od pierwszej minuty, iż był po kontuzji - kontynuował Michniewicz. - Ten chłopak jest świadomy swoich braków. My również zdajemy sobie sprawę z jego wartości i wiemy, że po takich meczach jak ten dzisiejszy, możemy nie być w stanie zatrzymać Łukasza - komplementował napastnika lubinian Czesław Michniewicz. - Wiemy, że jeśli Łukasz miałby zostać w Polsce to chciałby występować tylko w Zagłębiu Lubin, jeśli tak się jednak nie stanie i Łukasz wyjedzie to nie pozostanie nam nic innego, jak życzyć mu wszystkiego najlepszego i życzymy mu tego, aby strzelał takie piękne bramki, jak dzisiaj. Nie wiem czy gdyby miałoby dojść do transferu Łukasza do Lubina to pieniądze za jego transfer zmieściłyby się w tym pomieszczeniu (Piszczek nadal jest tylko wypożyczony do Lubina z Herthy Berlin) - dodał z uśmiechem szkoleniowiec Zagłębia. - W sprawie rozmów na temat ewentualnego transferu Łukasza Piszczka do Lubina jesteśmy już umówieni z działaczami Herthy. Jeśli nasz mecz z Koroną Kielce nie zostanie przełożony na niedzielę (6 maja) to planujemy z Jakubem Jaroszem wybrać się do Belina za dwa tygodnie i przy okazji zobaczyć spotkanie Herthy z Werderem Brema, oraz przy okazji spotkać się z działaczami Herthy i odbyć wstępną rozmowę. Na pewno nie będzie to rozmowa decydująca, która zadecyduje o tym, czy Łukasz u nas zostanie czy wróci do Herthy - zakończył Michniewicz. Łukasz Szajna