Miał otwartą drogę do bramki. Wtedy wydarzyło się to. Ależ wpadka mistrza Polski
Obecnie polskie zespoły przygotowują się do inauguracji sezonu Ekstraklasy 2025/2026, która nastąpi 18 lipca. Kibice mogą więc oglądać szereg spotkań towarzyskich, w których biorą udział czołowe ekipy naszego kraju. Jedną z nich jest obecny mistrz Polski - Lech Poznań. 5 lipca piłkarze "Kolejorza" przystąpili do sparingu z czeskim Banikiem Ostrawą. W jego trakcie mogliśmy zobaczyć nieprawdopodobną sekwencję w wykonaniu Afonso Sousy oraz Bartosza Mrozka. Panowie, krótko mówiąc, nie popisali się.

Lech Poznań zakończył ubiegłą edycję Ekstraklasy na pozycji lidera tabeli. Oznacza to, oczywiście mistrzostwo Polski oraz idącą za nimmożliwość walki o awans do tegorocznej edycji Ligi Mistrzów. 13 lipca podopieczni trenera Nielsa Frederiksena rozegrają także mecz o Superpuchar Polski, w którym to zmierzą się z Legią Warszawa. Kilka dni później zainaugurują oni kolejną edycję Ekstraklasy, a uczynią to w meczu z Cracovią. Nic więc dziwnego, że poznańscy zawodniczy rozpoczęli intensywne przygotowania do wznowienia rozgrywek.
W pierwszym meczu sparingowym zawodnicy Lecha zmierzyli się z piłkarzami Chrobrego Głogów, których to pokonali wynikiem 2:1. W spotkaniu tym duński trener zdecydował się przetestować różnych graczy, którzy na co dzień nie reprezentują pierwszej ekipy "Kolejorza". Sytuacja uległa zmianie, w drugim spotkaniu sparingowym, które gracze Lecha Poznań rozegrali 5 lipca z czeskim Banikiem Ostrawą. Wówczas na murawę wybiegli podstawowi zawodnicy, którzy... zdecydowanie się nie popisali.
Lech Poznań upokorzony w sparingu. Tego nie sposób wymazać z pamięci
Do niezwykle kuriozalnych scen doszło już w okolicy 9. minuty spotkania. Wówczas to piłka trafiła pod nogi Afonso Sousy, który znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem gości. Golkiper wyszedł do nadbiegającego napastnika, jednak nieco pomylił się w kalkulacjach. Portugalczyk miał więc pustą drogę do bramki, jednak jego strzał powędrował... prosto w słupek.
Chwilę później "Kolejorz" znów konstruował akcję na połowie rywala, lecz tuż przed polem karnym poznańscy piłkarze stracili posiadanie piłki. Rywale zaczęli wyprowadzać futbolówkę na połowę Lecha, jednak jeden z nich spostrzegł, że golkiper gospodarzy - Bartosz Mrozek - pozwolił sobie na zdecydowanie zbyt daleki wypad przed linię bramkową. Postanowił więc oddać strzał z nieco ponad połowy boiska. Ten minął bramkarza i powędrował prosto do siatki.
Tym samym w 10. minucie piłkarze z Ostrawy prowadzili już 1:0. Nieco ponad kwadrans później Lech cieszył się z wyrównania wyniku, które zapewniła im bramka Mikaela Ishaka, jednak jeszcze przed końcem pierwszej połowy gości znów wyszli na prowadzenie. To utrzymało się już do końca spotkania, skutkiem czego Lech przegrał swój drugi mecz sparingowy wynikiem 1:2.
Zobacz również:


