To nie pierwszy raz, kiedy Widzew przeżywa podobne problemy. W lipcu 2022 roku po powrocie do ekstraklasy z powodu ulewy zagrożone było spotkanie z Lechią Gdańsk. Wtedy udało się usunąć wodę i mecz doszedł do skutku. Teraz sytuacja się powtórzyła. W nocy w Łodzi padało i rano wezwano na stadion Widzewa strażaków. "Zgłoszenie dotyczące zalania stadionowych pomieszczeń oraz murawy strażacy otrzymali około godz. 7.30. Dyżurny wysłał na miejsce ekipę wyposażoną w pompę elektryczną. Strażacy usunęli wodę z szatni." - informuje "Express Ilustrowany". Widzew informuje: Sytuacja jest opanowana Na razie uspokajają też władze klubu. "Wielu z Was pyta o sytuację pogodową, więc powiem jedno: dziękuję chłopakom z działu imprez masowych, kierownikowi I zespołu, zespołowi technicznemu, strażakom, obsłudze MAKiS, greenkeeperom i wszystkim, którzy dziś od 6 rano pracowali, by mecz mógł się odbyć. Na teraz sytuacja jest opanowana" - napisał o godz. 10:30 Michał Rydz, prezes klubu. Także oficjalny profil na platformie X zapewnia, że choć nadal w Łodzi pada, spotkanie z Ruchem Chorzów dojdzie do skutku. "Pomimo ulewnego deszczu, #MeczPrzyjaźni nie jest zagrożony. Na stadionie trwają prace, które mają umożliwić rozegranie spotkania. Zapraszamy do Serca Łodzi." Choć w Łodzi mają zagrać zespoły, których kibice są zaprzyjaźnieni, to na boisku powinny być emocje. Ruch jest bowiem w coraz trudniejsze sytuacji w tabeli. Zajmuje przedostatnie miejsce, a ma tyle samo punktów, co ostatni w tabeli ŁKS. Łodzianie po przyjściu trenera Daniela Myśliwca w czterech meczach zdobyli siedem punktów i oddalili się od dołu tabeli. Wygrana z Ruchem może dać im awans na ósme miejsce.