Pięć minut przed zakończeniem regulaminowego czasu gry gola dla gości z Grodziska Wielkopolskiego zdobył Tomasz Zahorski. Na szczęście dla Wisły i Cantoro spotkanie zakończyło się zwycięstwem krakowian 2:1. - To była moja wina. Przepraszam kolegów, bo moja strata w środku pola była zupełnie niepotrzebna. Taka jest piłka, czasami przydarzają się błędy - wyjaśnił Argentyńczyk - Na koniec było 2:1 i to może na pewno cieszyć. Na pewno jednak szkoda, że nie utrzymaliśmy prowadzenia 2:0. Cantoro jest zadowolony z atmosfery w drużynie. - Ciężko pracowaliśmy na zgrupowaniach w Turcji i na Cyprze. Wygraliśmy pierwszy mecz, więc atmosfera jest bardzo dobra - przyznał pomocnik ekipy z Reymonta.