Napastnik BOT GKS Bełchatów i odkrycie reprezentacji Polski nie przejmuje się brakiem skuteczności w ostatnich meczach ligowych. "Na formę nie narzekam. Stwarzam wiele groźnych sytuacji, zamęczam obrońców. Ostatnio usiadłem i wszystko obliczyłem. Wyszło mi, że gdyby nie słupki, fenomenalne parady bramkarzy i strzały niecelne o milimetry, to miałbym nie trzy gole, ale osiem. I byłbym na pierwszym miejscu wśród strzelców" - podkreślił Matusiak, do którego nadal nieustannie dzwonią "menedżerowie". "Dzwoni ostatnio facet i mówi, że może mnie ulokować w 2. lidze hiszpańskiej. Pyta, czy pojadę w przerwie zimowej obejrzeć miasto i klub. I dodaje, że miałbym tam spędzić dwa tygodnie! Pytam, czemu tak długo, a on, że trzeba potrenować, pokazać się z dobrej strony. Wyśmiałem gościa, bo to są jakieś jaja. Na testy to ja pojechałem do Francji, gdy miałem 17 lat i grałem w juniorach ŁKS-u. Oferty są, i to niezłe. Analizuję je. Zimą chcę wyjechać" - zdradził napastnik górniczej jedenastki.