24-letni napastnik na razie nie zamierza opuszczać klubu z Bełchatowa, chyba że pojawi się poważna oferta zagraniczna. "Temat przenosin do innego polskiego klubu jest już zamknięty. Bełchatów jest liderem ekstraklasy, więc nawet nie wypadałoby odchodzić do któregoś z rywali. Na razie zostaję w GKS-ie, chyba że poważną ofertę przyśle jakiś wielki klub" - powiedział Matusiak, cytowany przez "Rzeczpospolitą". Taką poważną ofertę przesłała AS Roma. "Nie wiem tylko, kto o niej powiedział głośno, bo miała pozostać tajemnicą. Roma przesłała faks do Bełchatowa z oficjalnym pytaniem, czy jestem do sprzedania. Rozmowy się toczą. Zainteresuję się nimi, gdy prezesi klubów ustalą szczegóły między sobą. Mam też bardzo dobrą propozycję od jednego z najlepszych i najbogatszych klubów ze Wschodu, grającego w Lidze Mistrzów. Wolałbym jednak jakiś cieplejszy kraj, a jest w czym wybierać. Właściwie z każdej liczącej się europejskiej ligi przyszły oferty" - stwierdził napastnik. Matusiak mówi, że wiele zawdzięcza Orestowi Lenczykowi, który do Bełchatowa trafił jesienią 2005 roku, choć początkowo trener nie budził jego zaufania. "Przyznaję, że byłem wśród tych, którzy na początku nie wierzyli. Po pierwszych zajęciach z panem Lenczykiem pomyślałem, że pora się wynosić z klubu. Przyszedł człowiek, który każe mi na treningu robić przewroty i inne wygibasy, a przecież piłkarz najbardziej lubi grać. Dopiero kiedy zobaczyliśmy, że to zaczyna przynosić efekty, spojrzeliśmy na trenera inaczej. Do dziś marudzimy na widok mat gimnastycznych, ale już wiemy, że tak trzeba przez jeden, dwa dni w tygodniu, żeby podczas meczu był efekt" - powiedział piłkarz.