Tylko rok potrwał etap kariery Johna Yeboaha w Rakowie Częstochowa. Ofensywny pomocnik trafił na Limanowskiego w lipcu 2023 roku, gdy zaczynała się formować drużyna już pod przewodnictwem Dawida Szwargi. Ekwadorczyk przyszedł ze Śląska Wrocław, dla którego w pierwszym i jedynym sezonie strzelił 13 goli i zanotował 2 asysty w 36 meczach. W zespole "Medalików" zagrał 44 mecze, przebywał na boisku przez 2123 minuty, w trakcie których zdobył 4 bramki i miał 6 asyst. Po kampanii 2023/24 do klubu wrócił Marek Papszun. Yeboah spróbował manewru, który rok temu z pomocą agenta zrobił we Wrocławiu, czyli wymuszenia transferu, interesowała się nim bowiem Venezia. Zachowanie zawodnika nie spodobało się nowemu-staremu szkoleniowcowi, który zesłał go na mecz czwartoligowych rezerw. Przestał go widzieć w swoich planach. Uczestnik ostatniego Copa America podpisał już kontrakt z beniaminkiem Serie A. Marek Papszun o transferze Johna Yeboaha: "Nie żałuję" Papszun krótko wypowiedział się o całej sytuacji dla Canal+. Nie zabrakło gorzkich słów. - Chłopak się tutaj rozwinął i zapracował na transfer. Ja nie żałuję. Cieszę się, że właściciel jest zadowolony z gotówki, która wpłynie - zakończył. Yeboah w marcu zadebiutował w kadrze narodowej Ekwadoru. Ma już na koncie w niej sześć meczów i dwa gole. Doszedł z nią do ćwierćfinału wspomnianego Copa - tam zanotował asystę przeciwko Argentynie, ale to mistrzowie świata awansowali dzięki zwycięstwu w konkursie rzutów karnych.