Po meczu w Częstochowie wygranym aż 5-0 Raków poleciał do Kazachstanu odbębnić formalności. Rewanż drugiej rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy odbywał się jednak aż cztery tysiące kilometrów od Polski, na sztucznej murawie i z drużyną, która nie tak dawno potrafiła pokonać u siebie Manchester United. Piłkarze Marka Papszuna do spotkania z Astaną podeszli więc w pełni skoncentrowani i dzięki temu z trudnego terenu wrócą do kraju ze zwycięstwem 1-0. Tym samym Raków zapewnił sobie awans do trzeciej rundy kwalifikacji. - Dziś spodziewaliśmy się agresji na granicy gry fair i tak to wyglądało. Ale znów zagraliśmy mądry mecz; może nie jakiś wielki mecz z piłką, ale bez piłki bardzo dobry. Rywal w tym spotkaniu niespecjalnie nam zagrażał, a my mogliśmy podwyższyć prowadzenie - powiedział po meczu trener Papszun. Kolejne punkty do rankingu - Tak jak wczoraj mówiłem, spodziewaliśmy się trudniejszego meczu niż w Częstochowie i taki on był - przyznał na pomeczowej konferencji prasowej Papszun i dodał: - Jesteśmy zadowoleni z tego zwycięstwa, nie tylko ze względu na nas, ale także na całą polską piłkę. Ważne było to, aby dopisać kolejne punkty do rankingu UEFA. Teraz musimy się szybko pozbierać, bo już w ten weekend czeka nas kolejny mecz, ze Stalą Mielec. Mam nadzieję, że podróż do Polski minie nam bezproblemowo... Doświadczenie w pucharach Zwycięstwo z Astaną to kolejny triumf drużyny Papszuna w europejskich pucharach. W ubiegłym roku udało się wyeliminować Sūduvę Marijampolė i Rubin Kazań, a także wygrać u siebie z KAA Gent. Teraz do tej listy klub z Częstochowy może dopisać Astanę. - Przez ostatnie dwa lata mieliśmy dużo meczów o wysoką stawkę: finały Pucharu Polski, finisz Ekstraklasy, a także spotkania pucharowe. I nasz zespół okrzepł w bojach. Jako trener przez cały zimowy okres przygotowawczy odwoływałem się właśnie do meczów pucharowych. Chcieliśmy wejść na wyższą intensywność, aby dorównać rywalom w Europie - przyznał Papszun. W oczekiwaniu na Słowaków W kolejnej rundzie Raków prawdopodobnie zmierzy się ze słowackim Spartakiem Trnawa, który w pierwszym meczu pokonał Newtown A.F.C. 4-1. - Już oglądaliśmy tego rywala. Niezależnie od tego jak długo będzie trwała nasza przygoda w pucharach, to zawsze staramy się być krok do przodu. Oglądaliśmy ich pierwszy mecz, będziemy także oglądać drugi. Patrzymy dalej niż tylko tu i teraz - przyznał trener i dodał: "Liczę na to, że latem ściągniemy przynajmniej trzech zawodników. Zobaczymy czy nam się to uda". Z Nur-Sułtan Sebastian Staszewski, Interia