PKO Ekstraklasa wróci do gry po przerwie mundialowo-zimowej dopiero pod koniec stycznia. Będzie to już po zapowiadanych podwyżkach cen energii, co mocno uszczupli budżety klubów. Organizacja każdego meczu będzie coraz droższa. Z tego powodu padł pomysł, by w zimowych miesiącach zrezygnować z rozgrywania meczów w sobotę o 20:00, przekładając je na 12:30. Papszun nie chce grać w zimnie. "To mordęga dla grających i oglądających" Jak powiedział "Przeglądowi Sportowemu Onet" Bartosz Orzechowski, menedżer ds. komunikacji w Ekstraklasie SA, "prowadzone są obecnie rozmowy w tej sprawie z oficjalnym nadawcą ligi". Wielkim orędownikiem tej zmiany jest Marek Papszun, ale nie tylko ze względów ekonomicznych. - Moim zdaniem to nie ma sensu i jest absurdalne, jeśli ciężko z zimna jest wytrzymać na ławce trenerskiej czy na trybunach, a co dopiero zawodnikom na boisku. To jest mordęga dla grających i oglądających. Jeśli mamy już wyznaczone terminy styczniowe, to te mecze powinny być rozgrywane za dnia - powiedział "Onetowi" trener Rakowa Częstochowa. - Pamiętam nasz mecz wyjazdowy z Legią Warszawa, który miał bardzo duże znaczenie dla końcowych rozstrzygnięć. Odbywał się przy temperaturze -18 stopni. Ta odczuwalna czasami jest jeszcze niższa. Trawa wtedy sięgała za kostki zawodników - zakończył 48-letni szkoleniowiec. Jego zespół prowadzi w tabeli, mając sześć punktów przewagi nad drugim Widzewem Łódź. Czytaj także: Legenda Barcelony odsłoniła przed światem swój koszmar