Interia: Panie prezesie, kilka tygodni temu Ekstraklasa trochę na mniejszą skalę organizowała debatę o zaletach systemu ESA37, tymczasem dzisiaj na spotkaniu PZPN całe środowisko ostro "grilowało" to rozwiązanie. Czy w związku z tym zarząd spółki i środowisko to zupełnie odrębne byty? Marcin Animucki (wiceprezes Ekstraklasy SA): - Cieszę się, że w grudniu odbyła się dyskusja wśród klubów, później spotkaliśmy się z mediami, dziś rozmawiamy na zaproszenie PZPN. Przyszły sezon ligowy na pewno zostanie przeprowadzony w systemie ESA37. Rozgrywki wystartują w lipcu i odbędzie się 37. kolejek. Taki porządek rzeczy będzie obowiązywał do momentu, kiedy sami nie znajdziemy lepszego rozwiązania. Trzeba jasno powiedzieć, że zarówno ten system, jak i żaden inny, nie wpływa na podniesienie jakości gry, czy wprowadzenie młodych zawodników. Na dzisiejszej debacie słychać było głosy trenerów, że nie mogą wpuszczać na boisko młodych zawodników, bo jest zbyt duża presja, żeby dostać się do "ósemki". Może gdyby nie było podziału, to trenerzy drużyn ze środka tabeli wpuszczaliby młodych piłkarzy już od powiedzmy 25. kolejki, gdy zapewniliby sobie awans. - Najwięcej emocji wzbudza nie sam podział tabeli, a podział punktów. Wydaje się, że system gry o pierwszą ósemkę dostarcza dużych emocji kibicom, rośnie także zainteresowanie mediów. Co najważniejsze, wszyscy grają o coś. Na pewno w ciągu najbliższych dni i tygodni czeka nas dyskusja w obrębie, czy powinno się dzielić punkty przez dwa. Jakie formalne kroki muszą zostać podjęte, żeby podziału punktów nie było już od lipca? - To punkt obowiązującego regulaminu, który można w każdej chwili zmienić. Pozostałe kwestie dotyczące startu rozgrywek, tzw. podwójną kumulacją czyli podziałem ligi po 30. kolejce pozostaną bez zmian.