Na zakończenie 6. kolejki Orange Ekstraklasy Wisła zmierzy się z Pogonią (godz. 14.30). - Uważam, że dla Wisły zostawiłem całkiem spory kawałek zdrowia. Było mi przykro, gdy w czerwcu potraktowano mnie "per noga". Zostałem zostawiony na lodzie, nikt nie podziękował mi za grę w Krakowie - stwierdził Majdan, który bronił barw Wisły przez dwa i pół roku. - Do niedzielnego meczu podchodzę z dużym spokojem. Za stary jestem na nerwy. Grałem z Realem Madryt i poradziłem sobie z emocjami, to i poradzę sobie z Wisłą. Dobrze znam większość wiślaków, co powinno być moim dodatkowym atutem - podkreślił bramkarz Pogoni. - Na pewno nie jedziemy do Krakowa z nastawieniem, żeby przegrać jak najniżej. Z Wisłą nie wolno grać z nastawieniem wyłącznie destrukcyjnym. Moi byli partnerzy kochają, gdy pozwoli im się grać ich piłkę. Rozkręcają się z minuty na minutę i wtedy nie ma przebacz. Z reguły kończy się to dla rywali wysoką porażką. Nie możemy się załamać nawet wówczas, gdy stracimy bramkę, a na Reymonta większość drużyn właśnie tak się zachowywała. Gdy zdobywaliśmy gola, z przeciwników schodziło powietrze. Musimy grac do końca, powinniśmy atakować przeciwnika już na jego połowie - zakończył Majdan.