Czołowe drużyny Ekstraklasy wraz z liderem na czele średnio inkasują mniej niż dwa punkty na mecz. Czyżby nikt nie chciał sięgnąć po tytuł mistrza Polski? - W tym sezonie Ekstraklasa jest wyjątkowo dziwna. Śląsk Wrocław roztrwonił przewagę, teraz w tabeli prowadzi Legia Warszawa, ale jej styl gry pozostawia wiele do życzenia. Najładniejszą piłkę dla oka grają Korona Kielce oraz Ruch Chorzów i to wśród nich upatrywałbym kandydatów do mistrzowskiego tytułu - powiedział dla INTERIA.PL Waldemar Prusik. - Nie tak dawno na waszych łamach powiedziałem, że zdziwiłbym się, gdyby Śląsk Wrocław nie zdobył w tym sezonie mistrzostwa Polski i swoje zdanie podtrzymuje, ponieważ rundę jesienną wrocławianie zakończyli z czteropunktową zaliczką i mieli sprzyjający terminarz, którego nie wykorzystali. Walka o tytuł mogłaby rozstrzygnąć się już w dwóch pierwszych tegorocznych potyczkach, gdyby wicemistrzowie Polski pokonali przed własną publicznością Rucha i Legię - przekonuje były kapitan wrocławskiego zespołu. Ikona Śląska uważa, że na kryzys drużyny Oresta Lenczyka, która z dużą przewagą była mistrzem jesieni, składa się wiele czynników. - Myślę, że nie bez znaczenia była zmiana taktyki. Początkowo grano trzema zawodnikami ofensywnymi, mam tu na myśli Sebastiana Milę, Dalibora Stevanovicia i Mateusza Cetnarskiego, o podobnym stylu i nie wiele z tego wychodziło. Później ponownie spróbowano opierać grę na skrzydłowych, a to nie jest takie proste, żeby powrócić do poprzedniego wariantu. Zawodnicy muszą być do tego przekonani, choć to trener podejmuje decyzje i bierze odpowiedzialność za taktykę - tłumaczy piłkarz, który uważa, że na słabszą postawę wrocławian mogą mieć wpływ czynniki psychologiczne. - Piotr Celeban nie wie, czy zostanie w Ślasku, kontrakt wygasa Łukaszowi Madejowi i Mariuszowi Pawelcowi, Jarosław Fojut jest już jedną nogą w Celticu. Zawodnicy tak naprawdę nie wiedzą, na czym stoją i te fakty mogą mieć wpływ na formę zespołu - przyznał były kapitan wrocławian. Słabszą dyspozycję Śląska na początku roku bezlitośnie wykorzystała Legia Warszawa, która w tej chwili jest najpoważniejszym kandydatem w wyścigu o mistrzostwo Polski. Za legionistami przemawia jednak tylko tabela, bo styl gry i aktualna dyspozycja podopiecznych Macieja Skorży pozostawia wiele do życzenia. - Owszem, Legia jest w kryzysie, ale nadal z dwupunktową przewagą prowadzi w tabeli. Trudno wyjaśnić mi słabszą ostatnio dyspozycję legionistów, ale wydaje mi się, że ich forma w dużej mierze uzależniona jest od postawy serbskiego duetu - Danijela Ljuboji i Miroslava Radovicia. Ten drugi był dopiero co wrócił po kontuzji i widać było ostatnio, że nie jest w najwyższej formie - ocenił Dariusz Dziekanowski, eks-legionista i były asystent Leo Beenhakkera. Szeroka kadra atutem Ruchu Chorzów Czarnym koniem tegorocznych rozgrywek jest z pewnością Ruch Chorzów, który nieoczekiwanie depcze po piętach liderowi z Warszawy. Były napastnik reprezentacji Polski - Radosław Gilewicz uważa, że podopieczni Waldemara Fornalika z powodzeniem mogą walczyć na dwóch frontach - w lidze oraz w Pucharze Polski. - Wydaje mi się, że Ruch ma wystarczająco szeroką kadrę, aby z powodzeniem walczyć na dwóch frontach. Wystarczy spojrzeć na ławkę rezerwowych - Andrzej Niedzielan czy Paweł Abbott to napastnicy, którzy w innych klubach mieliby zagwarantowane miejsce w podstawowej jedenastce. Z kolei Paweł Lisowski, Jakub Smektała, Wojciech Grzyb to zawodnicy ograni w naszej lidze. Trener Fornalik ma pole manewru, bo może spokojnie ich wpuszczać, aby dać odpocząć troszkę piłkarzom z wyjściowego składu - powiedział 10-krotny reprezentant Polski, a obecnie ceniony ekspert piłkarski. Były król strzelców ligi austriackiej uważa, że "Niebiescy" są w tej chwili to bardzo poważny kandydat do zdobycia mistrzostwa Polski. - Trzeba zwrócić uwagę, że to drugi z rzędu niezły sezon w wykonaniu chorzowian, dlatego to na pewno nie jest przypadek. Trener Waldemar Fornalik wykonuje świetną pracę i konsekwentnie potrafi budować zespół, który jest cyklicznie osłabiany. Pod okiem Fornalika wielu zawodników potrafi się rozwinąć jak np. Maciej Jankowski albo Arkadiusz Piech, jednak skłamałbym gdybym powiedział, że spodziewałem się takich rezultatów po "Niebieskich". Chorzowianie prezentują obecnie najbardziej dojrzały futbol, bez większych wahań formy i niespodziewanych wpadek, choć pewnie do dziś żałują straconych punktów w meczu z Podbeskidziem (2-2) - dodał. - Ruch już jest w grze o mistrzowski tytuł. To inne drużyny teraz powinny bać się chorzowskiej ekipy. Najbliższe spotkania będą kluczowe w kontekście walki o mistrzostwo Polski. Bardzo ważne będzie spotkanie z Legią Warszawa, ale jeszcze ważniejsza będzie derbowa potyczka z Górnikiem Zabrze. Legioniści w obecnej dyspozycji mogą mieć olbrzymie problemy w spotkaniu z Ruchem. I to może być przełomowy moment w tym sezonie - podkreślił Gilewicz. Kielecka zmowa milczenia? Do wyścigu o mistrzowski tytuł niespodziewanie włączyła się także Korona Kielce, choć oficjalnie nikt takiej deklaracji nie składa. - I mam nadzieję, że nikt na taki pomysł przy zdrowych zmysłach nie wpadnie - ucina Maciej Szczęsny. - Mamy zdecydowanie mniej zawodników prezentujących tak wysoki poziom jak w Legii czy w Śląsku. W końcu muszą przyjść kartki, kontuzje i następne mecze będą dla nas zdecydowanie bardziej bolesnym doświadczeniem - dodał. - Myślę, że byłoby to duże nieszczęście, gdybyśmy zostali mistrzami Polski. Już wyobrażam sobie, jak musielibyśmy kompletować zespół na eliminacje Ligi Mistrzów. Ale gdy nadarzy się okazja sięgnięcia po tytuł, na pewno nie zawahamy się ani sekundę. Na razie stąpamy jednak twardo po ziemi. Uważam, że już osiągnęliśmy więcej niż sądziliśmy. Wykonujemy dobrą pracę, ale mamy chłodne głowy i mierzymy siły na zamiary - zaznaczył trener bramkarzy kieleckiego zespołu. W Kielcach bardzo ostrożnie wypowiadają się również na temat awansu do europejskich pucharów, choć awans jest już w zasięgu ręki. - Myślę, że to nie jest zmowa milczenia, a zdrowy rozsądek. Naszym celem na ten sezon jest utrzymanie i jeżeli te cele się zmieniły, to ja nie zostałem o tym poinformowany - zaznaczył. Styl gry prezentowany przez podopiecznych Leszka Ojrzyńskiego napawa kibiców optymizmem. I duża w tym zasługa trenera Korony, który stworzył kolektyw oraz nadał drużynie charakter. Piłkarze nie stroją fochów, gdy zaczynają mecz na ławce, a jak już wejdą na boisko, starają się grać dla zespołu, a nie pod siebie. W szatni kielczan wciąż na aktualności nie straciła zasada "jeden za wszystkich, wszyscy za jednego". Nic więc dziwnego, że kielecki zespół uchodzi za najbrutalniejszą ekipę w lidze. - To są zawodnicy, którzy grają w męską grę, a Korona nie jest wcale drużyną brutalną. Wiedzą, że jeśli nie będą mężczyznami, to staną się baletnicami. Oni wybrali to pierwsze i myślę, że są efekty. Nie tylko jeśli chodzi o wyniki, ale też o styl gry, ponieważ w ostatnich meczach stwarzamy więcej sytuacji podbramkowych niż Legia Warszawa albo Śląsk Wrocław. A to czy potrafimy je wykończyć czy nie, to już inna kwestia. Jeszcze brakuje nam trochę do najlepszych, ale mamy czas i pracujemy nad tym - wyjaśnił Szczęsny. - A statystyki nie zawsze odzwierciedlają rzeczywistości, ponieważ kartki dają sędziowie, którzy są ludźmi i mają prawo się mylić. My byliśmy w tym sezonie krzywdzeni przez arbitrów - zakończył. W rundzie wiosennej złocisto-krwiści idą jak burzą - w tym roku nie doznali jeszcze porażki (5 zwycięstw i jeden remis), a styl w jakim pokonali Polonię Warszawę był godny mistrza Polski. To zdecydowanie największa rewelacja tego sezonu. Według Szczęsnego, największymi atutami kielczan są dobra atmosfera i pozytywne nastawienie. Rywale Legii Warszawa: 24. kolejka - Wisła Kraków 25. kolejka - Ruch Chorzów 26. kolejka - Widzew Łódź 27. kolejka - Lech Poznań 28. kolejka - Jagiellonia Białystok 29. kolejka - Lechia Gdańsk 30. kolejka - Korona Kielce Rywale Śląska Wrocław: 24. kolejka - Polonia Warszawa 25. kolejka - GKS Bełchatów 26. kolejka - Podbeskidzie Bielsko-Biała 27. kolejka - Lechia Gdańsk 28. kolejka - Zagłębie Lubin 29. kolejka - Jagiellonia Białystok 30. kolejka - Wisła Kraków Rywale Ruchu Chorzów: 24. kolejka - Widzew Łódź 25. kolejka - Legia Warszawa 26. kolejka - Górnik Zabrze 27. kolejka - Polonia Warszawa 28. kolejka - Łódzki KS 29. kolejka - Cracovia 30. kolejka - Lechia Gdańsk Rywale Korony Kielce: 24. kolejka - Górnik Zabrze 25. kolejka - Lech Poznań 26. kolejka - Zagłębie Lubin 27. kolejka - Łódzki KS 28. kolejka - GKS Bełchatów 29. kolejka - Widzew Łódź 30. kolejka - Legia Warszawa