Zobacz zapis relacji na żywo ze 184. Derbów Krakowa Cracovia aż do dzisiaj nie wygrała derbów na własnym stadionie od 1984 roku. Robert Maaskant wbrew porażce nie był w złym nastroju. - Jak widzę moją przyszłość w Krakowie? Fantastycznie! Za moment podpiszę trzyletni kontakt - ironizował. - Nie dramatyzujmy, przegraliśmy tylko jedno spotkanie - powiedział trener Wisły. Licząc z 1-4 z FC Fulham, a także 0-1 z Podbeskidziem Wisła przegrała trzeci mecz z rzędu, a najbardziej martwi jej kibiców kiepski styl gry. Trener Robert Maaskant nie jest jednak pesymistą. - W drugiej połowie, gdy zdjąłem Gargułę, który nie dawał nam jakości, a wprowadziłem Genkowa, przeważaliśmy i mieliśmy wiele sytuacji, których niestety nie wykorzystaliśmy. Cracovia miała bardzo skutecznego van der Biezena, którego znam z Holandii, a który miał jedną sytuację i zamienił ją na zwycięską bramkę - dodał Maaskant. Robert Maaskant zdementował też pogłoski, jakoby jego ekipa była skonfliktowana. - Ostatnio "Fakt" napisał, że w Wiśle panuje zła atmosfera, ale to bzdury, wielkie kłamstwa. Nie jesteśmy w komfortowej sytuacji, mamy kontuzje, co trzy dni gramy, ale chłopaki tworzą zespół, walczą na treningach i w meczach, pomagają sobie - zapewniał holenderski trener. Jedyne, co martwiło Maaskanta, to sposób, w jaki zespół traci gole. - Znowu dostaliśmy bramkę po rzucie wolnym. Ciągle nad tym pracujemy, a jednak te błędy są powielane - kręcił głową. Jedno jest pewne: po ostatnich porażkach w kiepskim stylu szefostwo Wisły może się już rozglądać za następcą Roberta Maaskanta. Pytanie tylko, czy ewentualne wyrzucenie architekta tego zespołu w trakcie rozgrywek wyjdzie zespołowi na korzyść? Michał Białoński, Kraków