Piłkarze Legii Warszawa rozpoczęli walkę o obronę tytułu mistrza Polski od porażki u siebie z KGHM Zagłębiem Lubin 1-3. Wcześniej w sobotę Śląsk pokonał we Wrocławiu Cracovię 3-1, a w Krakowie Wisła zremisowała bezbramkowo z Arką Gdynia.
Początek sezonu nie jest dla Legii udany. Podopieczni chorwackiego szkoleniowca Deana Klafurica wprawdzie bez problemu pokonali Cork City w pierwszej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów, za to zaprzepaścili szansę na zdobycie pierwszego trofeum przegrywając z Arką Gdynia 2-3 przed własną publicznością w meczu o Superpuchar Polski.
W sobotę bramkę stracili już w 15. minucie, kiedy na listę strzelców wpisał się Patryk Tuszyński. Na 2:0 podwyższył sześć minut później Filip Starzyński, który wykorzystał rzut karny po faulu Adama Hlouszka na Alanie Czerwińskim we własnym polu karnym i interwencji sędziego wideo (VAR). Czech częściowo odkupił swoją winę jeszcze przed przerwą, gdy zmniejszył stratę na 1-2. Wcześniej do siatki trafił Fin Kasper Hamalainen, ale był na spalonym i gola nie uznano.
W drugiej połowie Legia miała wiele dogodnych sytuacji na wyrównanie, jednak to goście trafili do siatki. Po raz drugi tego wieczoru gola uzyskał Tuszyński, ustalając wynik na 3-1.
W pierwszym sobotnim spotkaniu Śląsk Wrocław pokonał Cracovię 3-1. Gole dla gospodarzy zdobyli Piotr Celeban (14.), Portugalczyk Augusto (57.) i Jakub Kosecki (89.), a dla gości trafił Hiszpan Gerard Oliva (30.).
Bramek nie zobaczyli z kolei kibice w Krakowie, gdzie Wisła zremisowała z Arką. Gospodarze mogli objąć prowadzenie w 64. minucie, ale Rafał Boguski nie wykorzystał rzutu karnego. Jego strzał obronił łotewski bramkarz Pavels Szteinbors.
- Musimy szanować ten remis, bo był szczęśliwy, ale szczęściu trzeba też pomóc - ocenił na konferencji prasowej trener Arki Zbigniew Smółka, który debiutował w tej roli.
Także szkoleniowiec Wisły Maciej Stolarczyk poprowadził zespół po raz pierwszy.
- Nie jestem zadowolony z wyniku, bo za wszelką cenę chcieliśmy wygrać. Wykonaliśmy te elementy, które chciałem, żeby zostały wykonane, zabrakło tylko odpowiedniej finalizacji i z tego nie możemy być zadowoleni - stwierdził.
W piątek na inaugurację rozgrywek zwycięstwo odniosła Miedź Legnica. Beniaminek, który w ekstraklasie występuje po raz pierwszy w historii klubu, wygrał u siebie z Pogonią Szczecin 1-0. Zwycięską bramkę zdobył w doliczonym czasie drugiej połowy Fin Petteri Forsell.
- Nie widziałem, aby mój zespół przestraszył się Pogoni. W pierwszej połowie długimi momentami dominowaliśmy na boisku. Podobnie, jak w pierwszej lidze, walczyliśmy do końca i to nam dało upragnionego gola i wygraną. Gratuluję zwycięstwa mojemu zespołowi, które smakuje wyjątkowo - skomentował trener Miedzi Dominik Nowak.
Tego dnia nie popisał się też wicemistrz Polski. Jagiellonia Warszawa uległa Lechii Gdańsk przed własną publicznością.
- To jest pierwszy mecz, o niczym jeszcze nie przesądza i myślę, że Jagiellonia będzie groźna i będzie grała o najwyższe cele - ocenił szkoleniowiec gości Piotr Stokowiec.
Klub z Białegostoku w czwartek podejmie Rio Ave w drugiej rundzie eliminacji Ligi Europejskiej. Rewanż tydzień później w Portugalii.
W niedzielę swoje spotkania ekstraklasy rozegrają dwaj inni uczestnicy eliminacji LE. Górnik Zabrze zmierzy się o 15.30 u siebie z Koroną Kielce, natomiast Lech Poznań zagra o 18 z Wisłą w Płocku. Inauguracyjna kolejka zakończy się w poniedziałek, gdy beniaminek Zagłębie Sosnowiec podejmie Piasta Gliwice.