W 2. kolejce obecnego sezonu, w Gdyni aktualny wicemistrz Polski wygrał z gospodarzami 2:0, ale zdaniem trenera białostoczan Ireneusza Mamrota, Arka jest teraz groźniejszą drużyną, niż na początku sezonu. "Obecnie ten zespół mocno stawia na ofensywę, nie boi się grać piłką" - powiedział szkoleniowiec Jagiellonii, cytowany w czwartek przez oficjalną stronę internetową klubu. Mamrot zwrócił uwagę, że jednak i Jagiellonia gra teraz inaczej. O ile na początku sezonu, kiedy równolegle z ekstraklasą grała mecze w eliminacjach Ligi Europejskiej, szczególnie na wyjazdach skupiała się na obronie i atakach z kontry. Jego zdaniem, od kilku spotkań jest inaczej i to Jagiellonia stara się narzucać rywalom swój styl. "Było to widać nawet w Gdańsku, chociaż tamto spotkanie przegraliśmy. Na dzisiaj największym problemem są kontuzje, ale musimy sobie z tym poradzić" - dodał Mamrot. W minioną niedzielę białostoczanie dwa razy "gonili wynik" w meczu z liderującą Lechią, ale ostatecznie przegrali 2:3. Tuż po tym spotkaniu zarówno trener Mamrot, jak i białostoccy piłkarze mówili o niedosycie i dużej dozie szczęścia lechistów. "Najważniejsze, abyśmy zachowali czystą głowę i przenieśli naszą dobrą grę na kolejne spotkanie" - powiedział szkoleniowiec Jagiellonii, odnosząc się do najbliższego meczu, do którego goście przystąpią po dwóch wysokich zwycięstwach, nad Miedzią Legnica i Wisłą Kraków. Z powodu kontuzji nie wiadomo, jakich zawodników będzie miał ostatecznie do dyspozycji sztab szkoleniowy Jagiellonii. W Gdańsku nie zagrał z powodu urazu m.in. Przemysław Frankowski, który był w dobrej formie i nieźle wypadł w meczach kadry narodowej. Z powodu nadmiaru żółtych kartek nie zagra przeciwko Arce Brazylijczyk Guilherme, wyróżniający się w ekstraklasie lewy obrońca. Początek meczu w Białymstoku, w piątek o godz. 20.30. W najbliższy wtorek oba zespoły spotkają się ponownie. W Gdyni zagrają mecz w 1/8 finału piłkarskiego Pucharu Polski