Lotto Ekstraklasa - sprawdź terminarz, wyniki oraz tabelę! Hiszpania to ostatnio wyjątkowo modny kierunek poszukiwań polskich klubów. Latem po zawodników z Półwyspu Iberyjskiego sięgnęły Śląsk Wrocław i Korona Kielce, a zimą tamtejszy rynek penetrowała Wisła Kraków, która zakontraktowała trenera Kiko Ramireza oraz dwóch zawodników - Ivana Gonzaleza i Pola Lloncha. O ile defensor z występami w Primera Division w CV wygląda bardzo solidnie, o tyle Llonch to wielka niewiadoma. Paradoksalnie jednak fakt, że przychodzi z trzeciej ligi wcale nie musi mieć wpływu na jego grę w Polsce. Dani Quintana, który uchodzi za najlepszego Hiszpana w historii naszej ligi, do Jagiellonii Białystok trafił właśnie z trzeciego poziomu rozgrywkowego. Jedna jaskółka wiosny nie czyni Prekursorem ściągania hiszpańskich zawodników do Polski była Legia Warszawa. Wraz z trenerem Janem Urbanem, w 2007 roku, do Legii trafił Inaki Astiz. Występował w III-ligowych rezerwach Osasuny, a w Polsce niemal od razu stał się podstawowym zawodnikiem "Wojskowych". Kariera Hiszpana w Polsce trwała osiem lat. Astiz zdobył dwa mistrzostwa Polski i pięć krajowych pucharów, a półtora roku temu, po wypełnieniu kontraktu, przeniósł się do APOEL-u Nikozja. Wychowankiem Osasuny zachwycono się do tego stopnia, że w kolejnym letnim okienku sprowadzono aż trzech zawodników z Półwyspu Iberyjskiego. Na zasadzie wypożyczenia na Łazienkowską trafili Alberto Ortiz Moreno "Tito" oraz Inaki Descarga. 3-letni kontrakt podpisał natomiast Mikel Arrubarrena, który miał być powodem, dla którego do Legii nie trafił Robert Lewandowski. Z całej trójki najlepsze CV miał Descarga. Obrońca miał za sobą trzy sezony w występującym w Primera Division, UD Levante. Sezon w Legii zakończył na trzech meczach w lidze oraz siedmiu w Pucharze Polski i Pucharze Ekstraklasy. Wypożyczenia nie przedłużono. Podobny los spotkał "Tito", którego licznik występów w Legii zatrzymał się na ośmiu. Na pocieszenie zostały mu dwa gole strzelone w zespole Młodej Ekstraklasy. Arruabarrena w pierwszym zespole zanotował 15 spotkań, w których zdobył jedną bramkę - trafił w Pucharze Ekstraklasy przeciwko Łódzkiemu Klubowi Sportowemu. "Wojskowym" udało się jednak wypożyczyć napastnika do Eibar, które po sezonie zdecydowało się nawet na transfer definitywny. Z zespołem z Estadio Ipurua kilka lat później zadebiutował w Primera Division. Rekordziści z Gliwic Ekstraklasowy rekord w liczbie hiszpańskich piłkarzy należy jednak do Piasta Gliwice. Przez śląski klub przewinęło się już sześciu zawodników z kraju mistrzów Europy z 2008 i 2012 roku. Do najlepszych należy zaliczyć Rubena Jurado, Gerarda Badię, Carlesa Martineza i Alberto Cifuentesa. Jurado trafił do Gliwic z UD Almansy i pomógł drużynie wywalczyć awans do Ekstraklasy. Na najwyższym poziomie rozegrał 89 meczów i strzelił 25 goli. W 2015 roku przeniósł się do rumuńskiej ASA Targu Mures. Badia wciąż gra dla Piasta. Był czołowym piłkarzem drużyny Radoslava Latala, która w 2016 roku wywalczyła wicemistrzostwo Polski. Na koncie ma 93 spotkania i 9 bramek w Ekstraklasie. Carles Martinez trafił do Gliwic w 2013 roku z rezerw Getafe i przez dwa sezony rozegrał 50 spotkań na najwyższym poziomie. Postanowił wrócić do kraju, ale co ciekawe pojawił się jeszcze na pół roku w Polsce, podpisując w lutym 2016 roku umowę z Zagłębiem Sosnowiec. Na uwagę zasługuje jedyny hiszpański bramkarz, który występował w Polsce. Alberto Cifuentes do naszego kraju trafił w zaawansowanym wieku (miał 35 lata), ale z bogatym CV z Realem Murcia, Rayo Vallecano czy Mallorką. W 15 meczach Ekstraklasy, pięciokrotnie zachował czyste konto. Dużo gorzej przygodę z Piastem wspominają Alvaro Jurado i Fernando Cuerda. Cuerda był wychowankiem Sevilli, a także byłym piłkarzem Honvedu Budapeszt. Wywalczył z Piastem awans do Ekstraklasy, ale jego licznik na najwyższym poziomie zatrzymał się na dziewięciu meczach i jednej bramce. Alvaro Jurado, który również wyszedł z akademii Sevilli, zaliczył zaledwie cztery spotkania w Ekstraklasie i wrócił do rodzinnego kraju. W 2012 roku, po czterech latach od ostatnich prób, Legia ponownie sięgnęła po Hiszpana. W lutym 2012 roku, kontrakt z "Wojskowymi" podpisał Nacho Novo. Był najbardziej znanym hiszpańskim piłkarzem, który trafił do Polski. Sześć lat spędził w Glasgow Rangers, a na koncie miał również mecze w Primera Division w barwach Sportingu Gijon. Półroczny pobyt w Legii zakończył 11 występami w lidze i czterema w Pucharze Polski. To właśnie w tych rozgrywkach zdobył jedyną bramkę dla stołecznej drużyny. Barcelona i Real w CV Dwa lata wcześniej do Polski trafił pierwszy w historii wychowanek słynnej barcelońskiej La Masii. Andreu Mayoral był jedną z najważniejszych postaci Polonii Warszawa w sezonie 2010/2011. Łącznie rozegrał 34 mecze dla "Czarnych Koszul". Do Polski wrócił kilka lat później, ale jego epizod w Lechii Gdańsk nie był nawet w połowie tak udany, jak przygoda w Polonii. Kolejny wychowanek "Blaugrany" trafił do naszej Ekstraklasy latem ubiegłego roku. Sito Riera ze Śląska Wrocław na razie nie zachwycił kibiców naszej ligi, ale być może zmieni się to pod opieką Jana Urbana, który będzie mógł dotrzeć do napastnika w jego ojczystym języku. Barcelonę w CV ma również drugi Hiszpan ze Śląska, Joan Roman. Pomocnik rozegrał cztery mecze w Ekstraklasie. Słynny klub w CV ma również Javi Hernandez z Górnika Łęczna. Skrzydłowy zespołu z Lubelszczyzny był piłkarzem rezerw Realu Madryt, ale poza kilkoma przebłyskami nie pokazywał tego na ekstraklasowych stadionach. 27-latek jesienią strzelił dwa gole w 12 meczach. O "Królewskich" w piłkarskim rodowodzie mógł pomarzyć Dani Quintana. Pomocnik "Jagi" futbolu uczył się w rezerwach Valencii, ale szybko spadł do niższych lig. Do Białegostoku trafił z występującego na trzecim poziomie rozgrywkowym, Gimnastiku Tarragona. Kosztował Jagiellonię 10 tysięcy euro, a odchodził z niej za kwotę 700 tysięcy w europejskiej walucie. W 55 spotkaniach w Ekstraklasie strzelił 20 goli i zaliczył aż 18 asyst. Pomimo zainteresowania Lecha i Legii, wybrał grę w Arabii Saudyjskiej. Obecnie występuje w azerskim Karabachu Agdam. Nosa do hiszpańskich piłkarzy ma również Korona Kielce. Półtora roku temu wyciągnęła z Kadyksu, Airama Cabrerę, który strzelił 16 goli w 28 meczach Ekstraklasy, a latem zasiliła zespół Danim Abalo i Miguelem Palancą. 29-latek, z Realem Madryt w CV, strzelił pięć goli i zaliczył asystę w 17 spotkaniach naszej ligi. Wisła, która sięgnęła zimą po dwóch hiszpańskich zawodników nie była pierwszym krakowskim klubem, który szukał szczęścia na Półwyspie Iberyjskim. Dwa lata temu Cracovia zakontraktowała Armiche'a Ortegę. Imponował techniką, ale pod Wawelem długo nie zabawił - po pół roku i sześciu meczach w Ekstraklasie, wrócił do Hiszpanii. Przypadki zawodników, którzy grali w Polsce, bądź występują obecnie dowodzą, że CV, z jakimi trafiali do Polski nie ma większego znaczenia. Kluby, w których grali w przeszłości nie są żadnym wyznacznikiem ich umiejętności, a prawdziwym sprawdzianem są mecze w Ekstraklasie. Autor: Kamil Kania Wykaz hiszpańskich piłkarzy, którzy występowali w Ekstraklasie: Cracovia: Armiche Ortega (6 meczów/0 bramek). Górnik Łęczna: Javi Hernandez (12/2), Josu (8/0), Marquitos (5/0). Górnik Zabrze: Jose Kante (35/4, także Wisła Płock). Jagiellonia Białystok: Dani Quintana (55/20). Korona Kielce: Dani Abalo (11/1), Miguel Palanca (17/5), Airam Cabrera (28/16). Lech Poznań: "Sisi" (4/0). Legia Warszawa: Inaki Astiz (159/8), Inaki Descarga (3/0), "Tito" (2/0), Mikel Arruabarrena (6/0), Nacho Novo (11/0). Piast Gliwice: Ruben Jurado (89/25), Alvaro Jurado (4/0), Fernando Cuerda (9/1), Carles Martinez (50/0), Gerard Badia (93/9), Alberto Cifuentes (15/0). Polonia Warszawa: Andreu Mayoral (42/1, także Lechia Gdańsk), Isidoro (4/0). Śląsk Wrocław: Juan Calahorro (16/0), Sito Riera (11/0), Joan Roman (4/0). Widzew Łódź: Jonathan del Amo (14/0).