Zespoły zajmujące cztery ostatnie miejsca w tabeli we wtorek zagrają między sobą w 35. kolejce Ekstraklasy. Przedostatnia Bruk-Bet Termalica podejmie zamykającą stawkę Sandecję Nowy Sącz. Z kolei Piast Gliwice zmierzy się u siebie z Lechią Gdańsk.
Oba spotkania rozpoczną się we wtorek o godz. 18.00. Na trzy kolejki przed końcem rozgrywek nic nie jest przesądzone, bo skazywane na spadek Bruk-Bet i Sandecja wygrały w minionej kolejce: odpowiednio z Lechią (1-0) i Piastem (2-1).
"Rzeczywiście wynurzyliśmy się z tego bagna, w którym tkwiliśmy. Żyjemy. Wciąż jednak czekają nas trudne mecze. W tabeli powstał spory bałagan i ta kolejka zapowiada się emocjonująco" - przyznał trener Sandecji Kazimierz Moskal.
Beniaminek z Nowego Sącza zamyka tabelę z 31 punktami. Bruk-Bet ma tylko oczko więcej.
"Złapaliśmy trochę tlenu, ale nasza sytuacja nadal jest bardzo ciężka. Mamy jednak jeden wielki atut w swoich rękach, bo jeśli wygramy pozostałe trzy spotkania, utrzymamy się w Ekstraklasie bez względu na wyniki innych zespołów" - podkreślił szkoleniowiec drużyny z Niecieczy Jacek Zieliński.
Z kolei Piast i Lechia mają po 34 punkty. W ostatniej kolejce zespół z Gliwic podejmie Bruk-Bet, a Lechia zagra u siebie z Sandecją.
"Nie chcę składać żadnych deklaracji, ale wierzę w zespół i wierzę, że Lechia zdoła się utrzymać. Walka o uniknięcie degradacji toczyć się jednak będzie do ostatniej kolejki" - przyznał Piotr Stokowiec, który prowadzi Lechię od 5 marca.
"Musimy przystąpić do meczu z Lechią z takim nastawieniem, jakbyśmy walczyli o życie" - podkreślił natomiast słoweński obrońca Piasta Uros Korun.
W dwóch pozostałych wtorkowych meczach w grupie spadkowej pewna utrzymania Cracovia (47 pkt) zagra na wyjeździe z Arką Gdynia (40 pkt). Z kolei Śląsk Wrocław podejmie Pogoń Szczecin (oba zespoły mają po 41 punktów).
Ciekawa jest również walka o mistrzostwo Polski. Trzy czołowe zespoły w minionej kolejce bezbramkowo zremisowały. Legia z dorobkiem 61 punktów prowadzi w tabeli i ma dwa oczka przewagi nad Lechem Poznań i trzy nad Jagiellonią Białystok. Mistrzowie Polski w niedzielę zremisowali w Białymstoku, a Lech podzielił się punktami w Płocku z miejscową Wisłą. Właśnie "Nafciarze" w środę zagrają w Warszawie w Legią. "Zostały trzy spotkania i myślę, że jeszcze się dużo wydarzy" - ocenił trener płocczan Jerzy Brzęczek.
Jego podopieczni dosyć nieoczekiwanie włączyli się do walki o europejskie puchary. Z dorobkiem 54 punktów zajmują piąte miejsce. Do meczu na szczycie dojdzie jednak w Poznaniu, gdzie wicelider Lech podejmie trzecią Jagiellonię. W rundzie zasadniczej w Białymstoku padł remis 1-1, a w Poznaniu "Kolejorz" wygrał 5-1.
"Mam nadzieję, że w środę stadion będzie pełny i doping będzie na poziomie naszych kibiców" - przyznał trener Lecha Nenad Bjelica.
Ostatnia w grupie mistrzowskiej Korona Kielce (48 pkt) zagra na wyjeździe z czwartym Górnikiem Zabrze (56 pkt). Z kolei szósta Wisła Kraków (51 pkt) podejmie KGHM Zagłębie Lubin (49 pkt).
8 maja, wtorek
Piast Gliwice - Lechia Gdańsk (godz. 18.00)
Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Sandecja Nowy Sącz (18.00)
Arka Gdynia - Cracovia (20.30)
Śląsk Wrocław - Pogoń Szczecin (20.30)
9 maja, środa
Legia Warszawa - Wisła Płock (18.00)
Górnik Zabrze - Korona Kielce (18.00)
Lech Poznań - Jagiellonia Białystok (20.30)
Wisła Kraków - KGHM Zagłębie Lubin (20.30)