Zobacz zapis relacji na żywo z meczu ŁKS - Widzew Łódź Mecz lepiej rozpoczęli gospodarze. Już w 2. minucie indywidualną akcją popisał się Wojciech Łobodziński (z łatwością minął trzech rywali), którego strzał obronił Maciej Mielcarz. W pierwszej połowie drużyna Piotra Świerczewskiego częściej potrafiła utrzymać się przy piłce, jednak znacznie groźniejsi byli widzewiacy. W 11. minucie Radosław Matusiak jak na tacy wyłożył piłkę Bruno Pinheiro, ale ten strzelił zbyt lekko, żeby pokonać Pavle Velimirovicia. Najgroźniejszą sytuację podopieczni Radosława Mroczkowskiego mieli jednak w 23. minucie. Po precyzyjnym dośrodkowaniu Jarosława Bieniuka stuprocentową sytuację zmarnował Hachem Abbes. Niepilnowany tunezyjski obrońca z trzech metrów nie potrafił pokonać bramkarza zespołu z Al. Unii. Lepszą okazję do zdobycia bramki trudno sobie wymarzyć. W 51. minucie Tunezyjczyk zrehabilitował się za niewykorzystaną sytuację. Znakomitym prostopadłym podaniem obsłużył Marcina Kaczmarka, który z najbliższej odległości nie dał żadnych szans Velimiroviciowi. 32-letni piłkarz bramkę zadedykował zmarłemu kilka dni temu ojcu. Widzewiacy długo nie cieszyli się z prowadzenia. Kilkadziesiąt sekund później gola wyrównującego strzelił Marek Saganowski, który wykorzystał znakomite podanie piętką od Antoniego Łukasiewicza. Dla "Sagana" było to piąte trafienie w tym sezonie. To w tej chwili najskuteczniejszy piłkarz w talii Świerczewskiego. Drużyna prowadzona przez Mroczkowskiego mogła przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, ale Radosław Matusiak w sytuacji sam na sam zachował się najgorszej jak mógł - trafił wprost w bramkarza. Podział punktów w 62. derbach Łodzi nie poprawił sytuacji gospodarzy w tabeli. Ełkaesiacy nadal są bardzo poważnie zagrożeni spadkiem z Ekstraklasy. ŁKS Łódź - Widzew Łódź 1-1 (0-0) Bramki: 0-1 Marcin Kaczmarek (51), 1-1 Marek Saganowski (52). Żółta kartka - ŁKS Łódź: Antoni Łukasiewicz. Widzew Łódź: Marcin Kaczmarek, Princewill Okachi, Ugochukwu Ukah. Sędzia: Robert Małek (Zabrze). Widzów 4˙000. Łódzki KS: Pavle Velimirovic - Artur Gieraga, Michał Łabędzki, Piotr Klepczarek, Ronald Gercaliu - Wojciech Łobodziński (77. Paweł Sasin), Antoni Łukasiewicz, Maciej Iwański, Grzegorz Bonin (67. Rafał Kujawa), Agwan Papikyan (46. Seweryn Gancarczyk) - Marek Saganowski. Widzew Łódź: Maciej Mielcarz - Jakub Bartkowski (90. Sebastian Duda), Ugochukwu Ukah, Jarosław Bieniuk, Łukasz Broź - Przemysław Oziębała, Hachem Abbes, Princewill Okachi, Bruno Pinheiro (90+3. Mariusz Stępiński), Marcin Kaczmarek - Radosław Matusiak (79. Krzysztof Ostrowski). Po meczu powiedzieli: Trener Widzewa Radosław Mroczkowski: "Myślę, że trochę emocji było. Jeżeli patrzymy w kategoriach rewanżu z naszej strony, to nie do końca nam się udał. Po strzelonej bramce wydawało się, że ten scenariusz dobrze się dla nas układa, ale sami jesteśmy sobie winni, że straciliśmy zaraz gola. Do końca nawet nie jestem zorientowany, jak ta bramka padła. Straciliśmy ją jednak zdecydowanie za szybko. Były jeszcze stuprocentowe sytuacje, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać. Spotkanie bardzo zacięte, każdy zespół starał się realizować swój cel i mecz, mimo remisu, mógł się podobać. Cieszę się, że niebiosa były dzisiaj z Marcinem Kaczmarkiem. To dla niego trudny okres. Fajnie, że akurat teraz, w tych ostatnich dniach potrafił się skoncentrować i dać dużo drużynie". Trener Łódzkiego Klubu Sportowego Andrzej Pyrdoł: "Nie ulega wątpliwości, że ŁKS też chciał ten mecz wygrać. A jak dwie drużyny chcą wygrać, to pozostaje remis. Ten wynik nie jest dla nas dobry, bo punktów mamy bardzo mało. Pozostało do końca pięć spotkań i jeśli chcemy się utrzymać, to musimy wygrywać nie patrząc już na to, czy to jest Wisła czy Korona. Dzisiaj zagraliśmy zbyt słabo, by myśleć o zwycięstwie. Wszyscy widzieli, jakie były nasze dobre i słabe strony, więc nie ma już co mówić na ten temat." Wyniki, terminarz i tabela T-Mobile Ekstraklasy