PKO Bank Polski Ekstraklasa pauzowała od 20 grudnia. Tego dnia rozegrano bowiem zaległe spotkanie drugiej kolejki pomiędzy Cracovią a Legią Warszawa. Przez blisko dwa miesiące kibice zdążyli więc zatęsknić za krajowymi rozgrywkami. 9 lutego oczekiwanie dobiegło końca. Jako pierwsi na boisko wybiegli zawodnicy Stali Mielec i Puszczy Niepołomice. Gospodarze z Podkarpacia zwyciężyli 2:1, choć musieli gonić wynik. Zwycięstwo zapewniła im znakomita końcówka - w 83. minucie wyrównał Ilja Szkurin, a dziesięć minut później gola na wagę trzech punktów strzelił Piotr Wlazło. Mistrz Polski ma nową WAG. Sport jest bliski jej sercu W wieczornym hicie Ruch Chorzów podejmował natomiast Legię Warszawa. Spotkanie zorganizowano na Stadionie Śląskim, jako że obiekt "Niebieskich" nie spełnia wymogów licencyjnych. Poza tym zainteresowanie tym spotkaniem było ogromne, a pojemność "Kotła Czarownic" bardzo się przydała. Na trybunach zasiadło bowiem ponad 37 tysięcy widzów. Ekstraklasa: Prezes przekazał ważne wieści. Chodzi o kibiców W Mielcu było niespełna cztery tysiące osób. Łącznie pierwszego dnia na stadionach zasiadło więc ponad 40 tysięcy kibiców. To kolejny krok w stronę kamienia milowego, o którym w rozmowie z Interią mówił prezes Ekstraklasy SA Marcin Animucki. Jak zapowiedział - już w pierwszej wiosennej kolejce liga przekroczy próg dwóch milionów widzów na trybunach. W sobotę i niedzielą odbędą się po trzy mecze. Kolejkę zakończy natomiast poniedziałkowe starcie Korony Kielce z ŁKS-em. Jakub Żelepień, Interia